poniedziałek, 8 lipca 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

Jak się spodziewałam do mojej jaskini wpadła Miko.
- Nem! - Krzyknęła z uśmiechem.
- Miko? Co ty tu robisz? - Zdziwiłam się.
- Chcę poćwiczyć z tobą walkę w ręcz. - Oznajmiła.
- No dobrze. - Wstałam i poszłyśmy do lasu. To starcie mogło być ciekawe. Gdy stanełyśmy na środku polany powiedziałam:
- Miałam sen.... Był ze mną, ale jak by drugą. - Zaczęłam.
- Nie przejmuj się to tylko sen. - Pocieszyła mnie
- Dzięki. - Uśmiechnęłam się. - Tak przy okazji z tobą wszystko ok? - Zmieniłam wyraz twarzy na bardziej poważny. Poczułam że coś jest nie tak..
- Odzyskałam wspomnienie.
- I? - Zapytałam po czym wadera opowiedziała mi wszystko.
- Zaczynajmy walkę.- Powiedziała gdy skończyła.
Przyjęłam pozycję atakującą i zaczęłyśmy walczyć na pięści. Patrzyła ana moje ruchy z dużą uwagą i kopiowała je. Była coraz lepsza w tym co robiła.
- Naucz mnie więcej. - Spojrzałam na mnie.
- Nie powinnaś się przemęczać. Najpierw te jaskinie, potem kłótnia z Unmei'em, następnie Luna, po chwili wspomnienia, następnie wyczerpujący trening i walka z Tamakim, do tego dochodzi walka ze mną. Za dużo tego. - Powiedziałam z troską.
- Wytrzymam. - Spojrzała mi błagalnie w oczy.
-Nie. - Pokręciłam głową. Ona po prostu nie powinna.
- Muszę... Muszę pokonać wszelkie przeciwności, a ona jest silniejsza, nie wiem czy panuje nad złą częścią, więc może być źle. Do tego nie mogę pozwolić nikomu zginąć. - Przygryzła wargę.
- Nie zrzucaj na siebie wszystkiego. - Powiedziałam.
- Muszę, mam powody. - Powiedziała i podniosła głowę a z jej oczu popłynęły łzy.
- Przestań. - Odwróciłam wzrok.
- Pokaż mi inne ciosy. - Zrobiła jeden krok do przodu w moim kierunku.
-Powiedziałam nie. Chcesz wzbudzić we mnie litość łzami ale nie. -Powiedziałam poważnie.
-Nemezis. Proszę pokaz mi inne ruchy. -Podeszła do mnie i spojrzała mi błagalnie w oczy. Mój wyraz twarzy się nie zmienił.
-Nie. -Powiedziałam.
-Proszę. -Nie chciała odpuścić.
Westchnęłam. 
-Przepraszam. -Szepnęłam w jej kierunku. Spojrzała na mnie zaskoczona a ja zanim się zorientowała ogłuszyłam na parę minut wilczycę.
Nie może się przemęczać. Naprawdę.
Wzięłam jej kruche ciało na ramiona. Zadziwiająco lekka była.
Zaniosłam dziewczynę do mojej jaskini, ułożyłam ją na moim posłaniu i czekałam jak się ocknie.
Po paru chwilach czekania, Miko zaczęła się wybudzać.
-Przepraszam Miko. Ale musiałam. Masz mi odpocząć.  Więc jak odzyskać siły mogę z Tobą powalczyć znowu. A teraz leż. -Powiedziałam do niej. Ta kiwnęła głową i ułożyła się wygodniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz