poniedziałek, 1 lipca 2013

(Wataha Mroku) od Wanney'a

Fushigi odbiegł. Szkoda, wydawał się całkiem fajnym facetem, a poza tym znał Fus. Ona też wydawała się miła. Wróciłem do jaskini i położyłem się na ziemi. Przewracałem się z boku na bok, ale nie mogłem zasnąć.Cały czas myślałem o tym całym zajściu z Fus i Fushigi'm. Dziwne, bo wyczuwałem jakieś powiązanie pomiędzy tymi dwoma imionami. Usiadłem na ziemi. Nie było Margo, nie miał mnie kto pocieszyć, nie miałem kogo przytulić. Potrzebowałem kogoś takiego, no ale Margo wyjechała i... nieważne.
Wstałem i wyszedłem z jaskini po raz kolejny tej nocy. Słońce wychylało się już zza horyzontu, kilka jasnych promieni przelewało się przez drzewa rosnące przed moim domem. Wyszedłem z groty i ruszyłem na przełaj przez las. W myślach przywołałem Nifro.
*Hej, nie masz nic przeciwko temu, żeby teraz przelecieć na tą polankę niedaleko jaskini?* zapytałem się go w myślach.
*Wiesz co, jeszcze chwilę temu spałem, ale teraz to już nieistotne.*
Po chwili usłyszałem szum skrzydeł i tętent kopyt i na polanę wpadł mój biały pegaz. Podbiegłem do niego i wskoczyłem na jego grzbiet.
*Lecimy na przejażdżkę?*
*Nie mam nic przeciwko temu* Nifro zarżał i wzbił się w powietrze.
Lecieliśmy ponad czubkami drzew. Lataliśmy między chmurami, ścigaliśmy się z przypadkowymi ptakami i innymi stworzeniami. Kiedy zniżyliśmy lot usłyszałem rozmowę:
-...musiałaś z nim gadać?!
- Ale posłuchaj, ja tylko chciałam z nim porozmawiać...wydawał się...
- Nie tłumacz się przede mną! Jeśli jeszcze raz odstawisz taki numer to...
- Ok, ok! Już przestań...
*Nifro, zleć niżej* poprosiłem pegaza.
Nifro obniżył lot i najciszej jak się dało wylądował pomiędzy drzewami. Zsiadłem z niego i ukryłem się za drzewem. Na polanie zobaczyłem Fus, która gadała sama do siebie. Wydawało mi się, że rozmawiała ze sobą o tym moim spotkaniu z nią. O co chodziło? Przecież nie zrobiłem nic złego. Ale ten Fushigi też był trochę zły. O co w tym wszystkim chodzi?
Chciałem się wycofać, ale nadepnąłem na gałązkę. W ciszy rozległ się trzask i Fus odwróciła się w moją stronę. Szybko schowałem się za drzewem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz