Weszłam ostrożnym krokiem do mojej jaskini. Niektóre wilki spały, niektóre rozmawiały a jeszcze innych w ogóle nie było.
Cóż, nie które alfy by mówiły że jestem głupcem że pozwalam na taka samowolkę moich wilków, no ale po co to?
Im bardziej ciągniesz do siebie
Tym bardziej próbuję się wyrwać ze smyczy
I tak dobrze że mogę przeczesać umysłem tereny Immortal Volves i w mgnieniu oka będę wiedziała gdzie kto jest.
No cóż.
Położyłam się na posłaniu i uważnie patrzyłam na wilczury które były obecne w grocie. Było spokojnie.
Chociaż to była cisza przed burzą. Przecież niedługo wojna. Nie wiem kiedy, ale trzeba nagromadzić siły.
I to spore.
-Diano. Jak się czujesz? -Zapytałam wadery nieopodal.
-Dobrze. Fajnie się walczyło. -Powiedziała z uśmiechem.
-No to dobrze. -Odparłam po czym odwróciłam głowę by zawołać:
-West!
-Tak? -Podszedł do mnie basior.
- Nina to twoja siostra tak?
-Oczywiście. -Odparł.
-No dobrze, już możesz odejść. -Powiedziałam i się ułożyłam wygodniej.
Czułam ze będę miała gościa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz