środa, 17 lipca 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko

Westchnęłam lekko i postanowiłam zejść na ziemię. Oczywiście moje zejście mi nie wyszło... Przestałam używać mocy, więc z ogromną siłą wleciałam w wodę. Wyszłam cała mokra, ale szybko się wysuszyłam. Chciałam poćwiczyć, ale nie tu. Moje tereny są zbyt łatwe do ćwiczeń bo to mój żywioł. Polazłam do watahy ziemi i zaczęłam ostre ćwiczenia. Ćwiczyłam wytrzymałość, kopanie, pięści, na końcu moc. Byłam wykończona i posiniaczona po treningu, ale nie miałam zamiaru odpuszczać. Pobiegłam do watahy ognia. Było z lekka za gorąco jak dla mnie, ale uparłam się i ćwiczyłam ciężko.  Najgorsze co mogło być to używanie wiatru... Stosowałam inne sztuczki związane z moją mocą i poszło mi całkiem, całkiem.  Otarłam czoło i ruszyłam do watahy światła. Na szczęście nie za wiele wilków się kręciło, więc miałam okazję poćwiczyć. Było ciężko, bo byłam już po 2 treningach, ale udało się mi wszystko przejść. Teraz miałam ciężki wybór związany z tym do jakiej watahy pójść. Nie chciałam iść do żadnej. Wreszcie postanowiłam iść do watahy wody. Starałam się być ostrożna, tak by nikt mnie nie przyłapał na treningu. Czemu? Wyglądam strasznie i prawdopodobnie skończyło by się na tym, że ktoś by mnie musiał ogarnąć. Przesadziłam jednak z mocą i nie możliwym było by nikt tego nie zauważył. Ukucnęłam, przymknęłam oczy i westchnęłam. Po otwarciu oczu stał przede mną Greg.
- Znowu? -  Pokręcił głową.
- Nie jestem jeszcze tak wyczerpana by nie móc chodzić, więc mogę ćwiczyć. Poza tym mam jeszcze kilka godzin do mojego limitu. - Powiedziałam jak jakiś fachowiec.
- W takim razie nie mam nic przeciwko. - Uśmiechnął się, a ja już chciałam odwzajemnić uśmiech, ale przypomniałam sobie to co mówił mi Illuminated.
- Ta, w takim razie spadam. - Wstałam i już miałam iść.
- Coś się stało? - Zapytał.
- Co miało by się stać? - Stanęłam do niego plecami.
- Coś musiało skoro tak się zachowujesz. - Nie zamierzał odpuszczać.
- Nic. - Odarłam poważnie.
- Musi być coś na rzeczy, bo jesteś jakaś dziwna. - Zrobił krok.
- Wybacz, ale tracę czas rozmawiając z tobą. Muszę potrenować. - Przymknęłam oczy.
- Dobra. Chcesz to idź. - Powiedział niechętnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz