Siedziałem bezczynnie pod drzewem. Rozmyślałem. Nad czym? Nie trzeba
daleko szukać. Rozmyślałem bowiem nad ostatnimi wydarzeniami. Oj... tych
wydarzeń trochę było. No cóż... W większości wydarzeń to chyba Miko
brała udział. Raczej nic jej nie ominęło. Przez ten cały czas byłem
trochę zamyślony i może troszkę nieobecny. Dlaczego to sam nie wiem.
Miko to chyba rzeczywiście ma dar ściągania kłopotów, ale mniejsza z tym
i tak nic jej nie zarzucam, no oprócz kłamstwa. No i ta wojna która ma
wkrótce nadejść... brrr ciarki mnie przechodzą na samą myśl co będzie
się wtedy dziać. Jeszcze ta ostatnia niezbyt udana rozmowa z Miko.
Po około godzinie siedzenia pod drzewem troszkę przysnąłem. Jednak nie
trwało to długo. Nagle poczułem jak ktoś chwyta mnie za rękę.
Momentalnie się obudziłem. Nad mną stała dziewczyna. To jednak nie był
nikt kogo znam. Trzymała nóż w ręce. Szybko wyciągnąłem wnioski po czym
wstałem zamieniłem się w wilka i już miałem dać "nogę" (nie wpadłem na
nic innego) ale ta dziewczyna przystanęła mi na ogonie! Trochę mną
szarpnęło. Spojrzałem trochę przerażony na napastnika. Dziewczyna
przewróciła oczyma po czym powiedziała:
- Nie bój się nie chcę cię zabić. Dlaczego wszyscy myślą że chcę ich zabić!
- No bo jak latasz z nożem w ręce i budzisz ludzi śpiących pod drzewami
to każdy uznałby cię za płatnego zabójce albo psychopatę! - ostatnie
słowa wydarłem na maksa.
- Jest sprawa. Twoi koledzy mnie wyśmiali nie ważne dlaczego i chcę się
im jakoś odegrać. Wymyśl coś bo ja nie mam do tego głowy.
- Co!? Dlaczego ja? Chyba cię pogrzało! Mam co innego na głowie i nie
mam czasu zajmować się takimi błahostkami! - dalej się darłem - Którzy
koledzy?
- Ten Kastel, Chas czy jak im tam.
- ONI?! Nie są do tego zdolni... a może...
- Dobra to spływam.
- Ale co mam wymyślić? - spytałem
- Zemstę. Masz dużo czasu. Będziemy w kontakcie mentalnym.
Powiedziała i zniknęła.
- Idiotka. - pomyślałem na głos
Potem o tym zapomniałem i poszedłem nad jezioro. Może pasowało by
odwiedzić Miko i sprawdzić co u niej? W końcu nie najlepiej się ostatnio
czuła. A może lepiej nie?
Myślałem i spojrzałem na zwiędłe kwiaty. No cóż... Miko ostatnio jest takim zwiędłym kwiatkiem.
Siedziałem dalej. W końcu wstałem i poszedłem w kierunku watahy
powietrza. Tak, mam zamiar odwiedzić Miko. Powiedziałbym coś jeszcze ale
lepiej nie. Byłem już przy tamtejszej polance gdy na jej środku
zauważyłem Miko! Wzleciała po chwili w powietrze. Dziwne że mnie nie
zauważyła. A może zauważyła? I tak czy siak wróciłem do swojej jaskini
tym razem o niczym nie myśląc położyłem się na posłaniu w postaci
człowieka. Przymknąłem oczy ale nie spałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz