sobota, 13 lipca 2013

(Wataha Wody) Od Greg'a

Siedziałem bezczynnie pod drzewem. Rozmyślałem. Nad czym? Nie trzeba daleko szukać. Rozmyślałem bowiem nad ostatnimi wydarzeniami. Oj... tych wydarzeń trochę było. No cóż... W większości wydarzeń to chyba Miko brała udział. Raczej nic jej nie ominęło. Przez ten cały czas byłem trochę zamyślony i może troszkę nieobecny. Dlaczego to sam nie wiem. Miko to chyba rzeczywiście ma dar ściągania kłopotów, ale mniejsza z tym i tak nic jej nie zarzucam, no oprócz kłamstwa. No i ta wojna która ma wkrótce nadejść... brrr ciarki mnie przechodzą na samą myśl co będzie się wtedy dziać. Jeszcze ta ostatnia niezbyt udana rozmowa z Miko.
Po około godzinie siedzenia pod drzewem troszkę przysnąłem. Jednak nie trwało to długo. Nagle poczułem jak ktoś chwyta mnie za rękę. Momentalnie się obudziłem. Nad mną stała dziewczyna. To jednak nie był nikt kogo znam. Trzymała nóż w ręce. Szybko wyciągnąłem wnioski po czym wstałem zamieniłem się w wilka i już miałem dać "nogę" (nie wpadłem na nic innego) ale ta dziewczyna przystanęła mi na ogonie! Trochę mną szarpnęło. Spojrzałem trochę przerażony na napastnika. Dziewczyna przewróciła oczyma po czym powiedziała:
- Nie bój się nie chcę cię zabić. Dlaczego wszyscy myślą że chcę ich zabić!
- No bo jak latasz z nożem w ręce i budzisz ludzi śpiących pod drzewami to każdy uznałby cię za płatnego zabójce albo psychopatę! - ostatnie słowa wydarłem na maksa.
- Jest sprawa. Twoi koledzy mnie wyśmiali nie ważne dlaczego i chcę się im jakoś odegrać. Wymyśl coś bo ja nie mam do tego głowy.
- Co!? Dlaczego ja? Chyba cię pogrzało! Mam co innego na głowie i nie mam czasu zajmować się takimi błahostkami! - dalej się darłem - Którzy koledzy?
- Ten Kastel, Chas czy jak im tam.
- ONI?! Nie są do tego zdolni... a może...
- Dobra to spływam.
- Ale co mam wymyślić? - spytałem
- Zemstę. Masz dużo czasu. Będziemy w kontakcie mentalnym.
Powiedziała i zniknęła.
- Idiotka. - pomyślałem na głos
Potem o tym zapomniałem i poszedłem nad jezioro. Może pasowało by odwiedzić Miko i sprawdzić co u niej? W końcu nie najlepiej się ostatnio czuła. A może lepiej nie?
Myślałem i spojrzałem na zwiędłe kwiaty. No cóż... Miko ostatnio jest takim zwiędłym kwiatkiem.
Siedziałem dalej. W końcu wstałem i poszedłem w kierunku watahy powietrza. Tak, mam zamiar odwiedzić Miko. Powiedziałbym coś jeszcze ale lepiej nie. Byłem już przy tamtejszej polance gdy na jej środku zauważyłem Miko! Wzleciała po chwili w powietrze. Dziwne że mnie nie zauważyła. A może zauważyła? I tak czy siak wróciłem do swojej jaskini tym razem o niczym nie myśląc położyłem się na posłaniu w postaci człowieka. Przymknąłem oczy ale nie spałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz