Obudziła mnie Mara.
- Nic ci nie jest?
- Nic.
Wstałam i wybiegłam z jaskini. Światło słoneczne na chwilę mnie oślepiło. W końcu poszłam się przebiec. Nagle wpadłam na Tris:
- O hej. Co tu robisz? - spytałam wstając z ziemi.
- A nic szczególnego.
- Aha....Ej.... A gdzie idziesz?
- Na tereny mroku.
- No dobra to idź. Cześć!
Pobiegłam nad rzekę dusz. Tam zobaczyłam Grega schylonego nad rzeką.
Już prawie wpadł, a dusze tylko tego chciały. Usłyszałam, że mówią coś o
śnie...Złapałam Grega za ramię.
- Więcej się tak nie pochylaj nad tą rzeką. Te dusze zrobią wszystko żebyś wpadł do rzeki. - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem.
- Dzięki za radę. Wiesz... - powiedział ale nie dokończył.
- Co wiem? - spytałam zdziwiona.
- Wtedy jak na mnie wpadłaś obiecałem, że spytam się Nem czy możesz
dołączyć do watahy. Całkowicie wypadło mi to z głowy, a ty już jesteś
tyle dni w watasze... Więc chciałem cię przeprosić.
- Nic się nie stało. Po za tym teraz tyle się tu dzieje...
- Masz namyśli wojnę?
- No i jak zwykle o czymś ważnym dowiaduję się na samym końcu... -
powiedziałam z ironią w głosie i zaraz dodałam - Nic nie wiedziałam o
żadnej wojnie. Ale dzięki, że przynajmniej się od ciebie dowiedziałam. -
w tym momencie niedosłyszałam co powiedział Greg bo usłyszałam głos:
~ Może i dowiedziałaś się o wojnie ale jej nie przeżyjesz. Lepiej odejdź stąd bo jesteś za słaba...
~ Może przeżyje. Skąd to możesz wiedzieć?! ~ powiedziałam w myślach, ale nie usłyszałam odpowiedzi.
Poczułam jakby ktoś przecinał mi serce. Skuliłam się.
- Dobrze się czujesz? - spytał Greg
- Tak. - ból zniknął.
Spojrzałam z przerażeniem na ręce z których leciała krew, a rany się powiększała.
- C-co się ze mną dzieje? - spytałam z przerażeniem patrząc na Grega.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz