środa, 17 lipca 2013

(Wataha Mroku) od Wery

Dużo się ostatnio działo, między innymi w moim życiu pojawił się Fushigi...
Gdy przerwałam walkę Kondrakara, Fushigiego i Trisji wyznałam Fushigiemu miłość. Kondro odleciał z Tris na swym pegazie ,a my zostaliśmy pod drzewem, jednak gdy już miałam mieć szczęśliwe zakończenie on... odrzucił mnie.
- Tak się cieszę, że Ci to... - Przerwał mi Fushigi.
- Nie wiem co ty dokładnie czujesz, ale to nie może być od tak miłość. - Miał surowy wzrok.
Zamyśliłam się o tym co zrobiłam...
- To znaczy, że ty.... - Odwróciłam wzrok.
- To nic nie oznacza. Mówię jak jest. - czułam jak znów łamie mi się serce i znów z mojej winy...
- Skąd ty możesz wiedzieć co ja czuję?! - Podniosłam głos.
- Powiedziałem Ci, że nie wiem. Wybacz. - Odwrócił się, gdy nagle Fus się z nim zamieniła.
- Wero! ON wiele przeżył! Proszę nie smuć się to nie jest tak... Gdybyś tylko wiedziała... - Zaczęła się tłumaczyć lecz po chwili
padła na kolana.
- Co? Co mam wiedzieć? - Chwyciłam ją w ramiona zaskoczona.
- Muszę iść. Kiedyś Ci opowiem, albo on to zrobi. Tylko już się nie martw. - Wstała szybko i się zmieniła w Fushigiego.
Gdy znowu odzyskałem kontrolę to od razu rozwaliłem ze złości drzewo. Kątem oka spojrzał na mnie pełną zdziwienia...
po krótkim milczeniu powiedział:
- Zapomnij o wszystkim i nikomu nie mów kim jesteśmy z Fus. - Warknął i odszedł.
Zastanawiały mnie słowa Fus ,,ON wiele przeżył!'' i ,,Gdybyś tylko wiedziała...'' , niby co miałam wiedzieć? To co Fushigi przeżył???????
Wstałam i pobiegłam za nim mimo woli mówiącej ,,Nie idź , bo cię zrani''
szybko zauważyłam ciążący smutek na jego twarzy.
- Fushigi...- zaczęłam,a ten gwałtownie się odwrócił i powiedział tylko:
- Odejdź ode mnie i nigdy nie wracaj!- cios w serce, rozsądek każe odejść ,ale myśli wciąż szukają rozwiązania na pytania...
- Proszę odpowiedz mi tylko na jedno pytanie...! - podbiegłam do niego po ogarnięciu od odrzucenia.
- Ech... dobrze niech ci będzie.- zatrzymał się patrząc na mnie wyczekująco.
- Fus mówiła ,że wiele przeżyłeś...... co się działo zanim dotarłeś do Immortal Volfes????- czekałam na odpowiedź jak małe dziecko na wymarzoną zabawkę.
- Nie mogę ci powiedzieć. Wybacz....- odwrócił wzrok ode mnie dobity słowami i poszedł na przód.
- Proszę....będę dyskretna, nikomu nie powiem, a jak powiem przysięgam, że będziesz mógł mnie zabić!- złapałam go za rękę zatrzymując i patrząc w oczy przysięgłam.
Chwilę go zamurowało, wzdychnął i zmienił się w Fus.
- Pozwolił mi powiedzieć ci o nim ten jeden raz, ale pamiętaj o swojej przysiędze.
- Pamiętam, opowiedz mi...- poszłyśmy razem na górę z widokiem na naszą jaskinię i tam zaczęła mi opowiadać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz