piątek, 19 lipca 2013

(Wataha Światła) od Kuroko

Gdy pokazałam Ayer całą Watahę Światła przypadkiem natknęłyśmy się na Misakę. Była zamyślona i rozmawiała z jakimś wilkiem.
- Hej sorry ,że przeszkadzam. Misaka to jest Ayer, chce do nas dołączyć.- przerwałam wesoła rozmowę, niestety Misaka nie miała wesołej miny...
- Miło mi, witam w watasze światła. A teraz idźcie już...- powiedziała jakby nas odpędzając. Ayer poszła już ,ale mnie ciekawiło o czym ona gada... chyba coś
o wulkanie...
- O! Co tam masz...? zagadkę! Lubię zagadki, zaraz ci w tym pomogę...- zabrałam jej z rąk jakiś pergamin.
- Kuroko...- przeleciała mnie wzrokiem Misaka
- Hm... ciężka sprawa... wydaje mi się czy tu coś pisze o uruchomieniu wulkanu?- zaczęłam czytać dziwną zagadkę
- Oddaj to! Zawsze musisz się wtrącać?- próbowała mi wyrwać go z rąk ,ale transformowałam się o krok dalej przez co nie mogła mnie złapać ,nawet nie słuchałam jak ona narzeka... Heh czasem fajnie ją wkurzać.
- Ty wiesz co?! Ja kiedyś miałam podobne zadanie tylko kto mi je dawał...???
I raz uruchomiłam ten wulkan , ale jak ja...- zaczęłam mówić i w tym momencie Misaka skoczyła mi na plecy zabierając pergamin.
- Uf... nareszcie!- wzdychała ze zmęczenia, nie łatwo mnie dorwać no chyba ,że się zastoję w miejscu...
- Mówiłaś ,że też miałaś takie zadanie? To świetnie się składa ,bo muszę je wykonać , ale nie wiem jak , dlatego mam ciebie!- złapała mnie za rękę i przeteleportowałyśmy się obok nieczynnego wulkanu.
- No to zaczynamy! Co mam robić?- zapytała mnie ,a ja się zamyśliłam co teraz... skoro zapomniałam jak uruchomiłam ten wulkan?
-Jakby ci to powiedzieć ja...- zaczęłam i mina zbledła Misace.
- Zapomniałaś.- dokończyła i smutna usiadła na jakimś czerwonym kamieniu.
Wtedy mnie olśniło!
- Kamień ognisty! Trzeba go wrzucić do krateru i sprowadzić alfę ognia by zniszczyła go w kraterze kulą ognia!- krzyknęłam wesoła do Misaki, która mnie przytuliła.
- Co ja bym zrobiła bez twojej pomocy... ruszajmy po alfę ognia!- powiedziała znów w pełni wesoła i przeteleportowałyśmy się do Watahy Ognia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz