wtorek, 23 lipca 2013
(Wataha Wody) Od Greg'a
- Nie wiem ale to na pewno nie jest normalne. -stwierdziłem -Daj spróbuje to uleczyć. Podeszłem do Vanessy i zaczełem ją uzdrawiać. Rany zniknęły ale po chwili się ponownie otwarły. - Co teraz! -spytała patrząc nadal na mnie z przerażeniem. - Idziemy do waszego medyka. Ty prowadź bo ja nie znam drogi. A dasz radę przynajmniej iść? -zapytałem - Raczej tak. - Jednak lepiej ci pomogę. Chwyciłem ją tak aby jej pomóc iść. Szliśmy jak najszybciej ale mi się wydawało że poruszamy się jak żółwie lub że stoimy w miejscu. Rany wadery krwawiły coraz bardziej a najdziwniejsze było to że nie czuje bólu. Szliśmy dalej. Nagle Vanessa zamknęła oczy. Już miałem się jej spytać czy wszystko jest w porządku i czy jej się nie pogorszyłoale nagle wylądowaliśmy chyba w ich jaskini. Spojrzałem na nią pytająco. - Teleportacja. -wytłumaczyła szybko. Potem mnie puściła i wyszła przed jaskinię. Przechodziła tamtędy właśnie jakaś wadera. - Aislinn! Pomóż! -krzyknęła - To wasza medyczka? -zapytałem. Jednak nie zdążyła odpowiedzieć bo nagle zemdlała. Nie upadła bo zdążyłem ją chwycić. Podeszła do mnie medyczka i zapytała: - Kim jesteś do jasnej Chol*ry? - To nie jest teraz ważne. Nie sądzisz? -zapytałem ich medyczkę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz