wtorek, 16 lipca 2013

(Wataha Ziemi) od Shadowa

Obudziłem się i rozejrzałem po jaskini. "Zaraz mi to wejdzie w nawyk" pomyślałem poirytowany. Ale Belli nigdzie nie było... znowu. Już któryś raz z kolei. Wieczorem kiedy wracałem jej nie było, a rano kiedy się budziłem też jej nie było. "Gdzie ona zniknęła?" zastanawiałem się. Od pewnego czasu jej nie wiedziałem. Postanowiłem jej poszukać, pierwsze miejsce jakie wpadło mi do głowy to to jej tajemne jeziorko. Pobiegłem tam najszybciej jak mogłem, zupełnie zapominając, że mogłem się przecież teleportować.
- Bella! Bella jesteś tu?!- zawołałem, ale odpowiedziało mi tylko echo i cisza. Rozejrzałem się dookoła, ale nigdzie nie było widać ani śladu Belli. "Tu jej nie ma" pomyślałem "Gdzie mogła jeszcze pójść?" zastanowiłem się. "No tak, pewnie jest z tym swoim Westem i szczeniakami" ucieszyłem się, bo ta opcja wydała mi się całkiem prawdo podoba, a nawet więcej wziąłem ją za pewnik. Więc spokojnie odszukałem Westa, był razem ze szczeniakami, które się o coś kłóciły.
- Hej West. Szukam Belli. Jest tutaj?- zapytałem
- Nie ma jej- odpowiedział spokojnym głosem
- A kiedy widziałeś ją ostatni raz?- zapytałem
- Nie wiem, jakoś niedawno- odparł, a ja się na maksa wkurzyłem. On w ogóle nie przejął się, że Bella gdzieś zniknęła, a nawet tego nie zauważył.Bez pożegnania odszedłem stamtąd. Raz tylko odwróciłem się i zobaczyłem ja West pochyla się nad szczeniakami. Żeby wyładować się zacząłem biegać po lesie liczyłem, że może jakimś cudem wpadnę tutaj na Bellę, często uciekała do lasu, ale tak się nie stało. Nie miałem pojęcia gdzie Bella mogła być. I nagle mnie olśniło, przecież nie musiałem tego wiedzieć musiałem po prostu zapragnąć znaleźć się koło niej, a wtedy moja magia czyniła cuda, no cud zwany teleportacją, ale niech będzie. Zamknąłem oczy, a kiedy je otworzyłem ujrzałem Bellę i jakieś dziwne otoczenie. Nie był to las raczej jakieś podziemia.
- Bella?- odezwałem się, a ona odwróciła się
- Shadow, co ty tu robisz?- zapytała zdiwiona
- Chciałem ci zadać to samo pytanie- powiedziałem
- Wpadłam przez przypadek do dziury- powiedziała Bella
- Martwiłem się o ciebie- odpowiedziałem jej
- Ohh... A to jest Amar
- Miło cię poznać- zwróciłem się do chłopaka
- Nawzajem- odpowiedział
- Powiesz mi co tu się dzieje?- zapytałem Belli
- Jasne- odpowiedziała i opowiedziała mi tę całą jej zwariowaną historię, a ja nie wiedziałem co mam o tym myśleć cieszyć się że jeszcze żyje czy martwić, że wplątała się w coś takiego. Cała Bella ale nic jej nie powiedziałem tylko westchnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz