Patrząc na słońce które znika za horyzontem, myślałem o swoim życiu.
Wydawać się może że moje poprzednie życie, jeszcze przed odnalezieniem rodzeństwa, było bardziej ekscytujące.
Cóż, też tak mi się zdawało, ze mogło być o wiele lepiej a teraz było tak cicho.
Chociaż to była cisza przed burzą, przecież niedługo będzie wojna z alternatywną krainą Immortal Volves.
Nie bałem się.
Nie bałem się wojny, śmierci i bólu. To tylko część naszego życia .
Nie trudno przejść przez życie kiedy wszystko idzie dobrze
Ważne jest aby iść dalej pod wiatr, nawet nie uginając nóg.
Nagle poczułem wielka aktywność mocy na terenach Mroku. Zaciekawiony, rozłożyłem skrzydła i poleciałem w tamte strony.
Usiadłem an pobliskim drzewie i patrzyłem na walkę. Była tam czarna jak smoła wadera która była jak widać potężną i druga wilczyca która była także silna ale ta czarna wygrała. Nie chciało mis ię dalej tego oglądać więc ponownie rozłożyłem skrzydła i wróciłem na swoje tereny.
Poleciałem na swoje drzewo na którym było legowisko i tak zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz