niedziela, 3 marca 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

     Kondrakar mnie pocałować, ciekawe. Musiałam go odepchnąć, nie mogłam pozwolić sobie na to aby pierwszy lepszy mnie całować to nie dopuszczalne. Basior już jako chłopak spojrzał na mnie z dziwną miną i odbiegł. Szczerze mówiąc nie wiedziałam co myśleć o tym wszystkim.
,,To moja wina że nie jestem łatwa, jak inne wilczyce?".
Zaczęłam rozglądać się po górze, upatrzyłam skałę i na niej się położyłam zmęczona tym wszystkim. Nagle ciężkie chmury przysłoniły niebo, i wiatr zaczął targać moimi włosami. Przyleciał do mnie Sokół Illuminated'a, poczułam że chcę mnie gdzieś zaprowadzić. Wstałam i powoli szłam za ptakiem. Nic mi się nie chciało, najlepiej to bym poszła do jaskini, i rzuciłabym się na moje posłanie i mieć wszystkich i wszystko w nosie.
Usłyszałam krzyki, przyspieszyłam kroku. Wychyliłam się za krzaków, kiedy doszłam, i zauważyłam ze Alfa Powietrza stoi nad Kondrakarem mówiąc:
-Teraz ostateczny cios, masz coś do powiedzenia po raz ostatni?!- mówił do mnie Illuminated ze wściekłością
-Nemezis ci nigdy nie wybaczy, że zabiłeś jej pierwszego członka watahy mroku!-Odpowiedział basior.
Usłyszałam za wiele, podbiegłam do basiorów i stanęłam między nimi.
-Jeśli go zabijesz już nigdy się do ciebie nie odezwę Illuminatedzie i nigdy moja noga nie postanie na terenach watahy powietrza! Co z tego, że mnie pocałował wbrew mej woli jest nowy i musi się jeszcze wiele nauczyć!
On przynajmniej powiedział, że zakochał się we mnie, nie to co ty, że mnie śledzi za każdym spotkaniem z chłopakiem i na dodatek mi nie mówi, że mnie kocha!-Wykrzyknęłam Alfie w twarz z poważną miną, ten zmienił się w wilka i odleciał. Poczułam silny impuls by za nim polecieć, ale musiałam go zdusić jak na razie.
-Nemezis ja naprawdę...- zaczął basior mroku, ale mu przerwałam:
- Nic już nie mów, teraz wracaj do jaskini muszę coś załatwić. -Nie czekając na odpowiedź, zmieniłam się w wilka i poleciałam za czarnym samcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz