Atena wyjaśniła mi co to są te anioły i jak z nimi walczyć.
Ot co, nie było to zbyt proste ale skoro Atena jest tu to wiedziałam, że może
jako tako z tego się wyjdzie.
„Wybrałam Ciebie nie bez powodu” - powtarzałam w myślach
słowa Ateny i miałam czarne odpowiedzi na nie – „Yhym, taaak, oczywiście.
Symphony jest bez najmniejszej mocy to co mi tam na… no nie wiem.. na przynętę
może się nadam. Och! Ateno, mam nadzieję, że
nie prowadzisz mnie prosto na spotkanie ze śmiercią?”
Jednak szłam posłusznie, przecież to może być świetne
przeżycie.
„Zachowuję się jak.. jak nie ja..” – smuciłam się.
Niestety to nie był koniec wrażeń dla mnie. To był dopiero
malutki wstęp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz