Nie wiedziałam, czy Nemezis będzie szczęśliwa z powodu kolejnego spotkania po ostatnim, w którym poznała całą moją watahę.
Wiesz ten pomysł...- Zaczęłam i się zawahałam. Po chwili przyszedł mi do głowy pewien złośliwy pomyślik.- Nie jest taki zły.
Wyobraziłam sobie tysiące Elfów chichrających się u siostry i jej minę.
Sprawdziłam wcześniej tylko czy spała, ponieważ to jest jedyny moment w
którym nie zagląda mi do umysłu.
Oczywiście darowałam sobie te
tysiące, już, aż taka nie jestem. Mogę być walnięta, posiadać ADHD,
złośliwa, ale nie taka. A właściwie to o jaki typ mi chodzi z tym
,,taka"... Niestety tego nie wiem. Uznałam, że dziesiątka Elfów
wystarczy, nagle podeszła do mnie Melani z jakimś dziwnym czymś na
ramieniu. Nagle to ,,coś" się ruszyło.
-Poznaj Tsukaime, szukam
jej właściciela. Moja Melody złożyła jaja, a z nich wylęgły się małe
feniksy. Ta tutaj to duma tego miotu, szukam jej właściciela.
-Wezmę ją.- Zaświeciły mi się oczy.
-Ona
nie jest zwykłym Feniksem ognia- zastrzegła.- Jest Feniksem Królewskim,
rodzi się zaledwie jeden taki potomek i zawsze samica o tych
niezwykłych umiejętnościach. Posiada magię Światło- Ognia.
-Ciekawe- odpowiedziałam.- I chcesz mi ją tak po prostu dać.
-Feniksy przywiązują się do właścicieli, dlatego jest tylko jeden na osobę, z gryfami jest tak samo.
-To one również istnieją?- zapytałam.
-Tak-
odparła mi bez wahania.- No i wyczuwam, że jeden tutaj gdzieś przybył,
chociaż niekoniecznie na światło. Elfy specjalizują się w wychowywaniu
boskich stworzeń: gryfów, feniksów, centurów i innych. Przynajmniej
kiedyś, przez ostatnie cztery tysiąclecia mocno podupadliśmy pod twoją
nieobecność Ateno.
-Dobra, idziemy do Nemezis.- Zarządziłam,
zauważyłam w cieniu trzy postacie, nie musiałam nawet sprawdzać kto to
jest. wszystkie zawsze czekały w cieniu, gdybym miała potrzebować ich
pomocy.
-Asune, River i Mirinda wychodźcie- zawołałam w stronę
krzewów, skąd wiedziałam, że ktoś tam na 100% jest. Może dlatego, że zza
każdego z 3 najbliższych mi drzew wystawała para spiczastych uszu.
-O masz Feniksa!- Zachwyciła się River, a po chwili nadęła śmiesznie buzię.- Miałaś mnie nie nazywać River... To głupie imię.
-Oj tak tak. Masz fajne imię.- Zaprzeczyłam i szybko otworzyłam portal do jaskini siostry.
-Hejo!- Krzyknęłam, gdy wpadłyśmy w zdezorientowane grono wilków mroku.- Przyszłam dokończyć grono zapoznawcze dla Nemezis.
-Cześć...- Wydukał Kondrakar, po chwili usłyszałam jego myśli w głowie:
,,Gdyby nie to, że jest mądra, uznałbym, że upuszczono ją w dzieciństwie na głowę."
Nagle
wszystkie Elfy przełączyły się w tryb walki, jedne uniosły miecze, inne
łuki, a jeszcze inne... Ołówki i bloki?! Niezbyt skuteczna broń. Chyba
wyrwałam je z rysowania.
-Więc tak, Nemezis- zauważyłam, że moja
siostra się obudziła.- Poznaj Tsukaime- wskazałam moje Feniksiątko.-
Reszta musi się sama przedstawić...
-Satune Mizore do usług.
Oferuję prywatne dogadywanki na temat Ateny.- Spiorunowałam ją wzrokiem,
a ta udając, że mnie nie widzi dwornie się ukłoniła.
-River Song. I nie nazywaj mnie tak- przedstawiła się dziewczyna.
-My się już znamy- powiedziały Miranda i Asune.
-Jestem Melani i zajmuję się hodowlą boskich stworzeń, między innymi Gryfów- wskazała na towarzysza siostry.
-Kidou Sena- przedstawiła się normalnie, cud.- Specjalizuję się w łamaniu czarnej magii oraz w treningu telekinezy.
,,Jak przekupki na targu oferujące swoje usługi"- pomyślałam.
-Kane Sona Elfia mistrzyni dwóch kling- uśmiechnęła się inna.
Inne również się przedstawiły, teraz Nemezis znała całą trzynastkę mojego bliskiego grona Elfów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz