Siedziałam przy ognisku wśród całkiem nowych
twarzy. Miałam spuszczony wzrok, starałam się słuchać opowieści, ale
jakoś mi to nie wychodziło... Cały czas do głowy przychodziły mi jakieś
dziwne myśli. W pewnej chwili poczułam na sobie wzrok Nemezis.
Spojrzałam na wszystkich dookoła. Każdy skierował na mnie swój wzrok.
-Margo, opowiesz nam coś o sobie?-Spytała zamyślona.
-No...dobrze...no więc, moja przeszłość jest dość skomplikowana i brutalna...Nie lubię o niej wspominać, ale chyba, zrobię wyjątek-Zawahałam się- Spróbuje to jakoś...streścić. Pochodzę z nieistniejącej już watahy Mroźnego Kła. Od małego uwielbiałam ryzyko. Niczego się nie bałam, gdy tylko mogłam jeździłam konno naparzając z łuku, albo...beztrosko penetrowałam dzikie tereny w postaci wilka.-Uśmiechnęłam się ponuro na myśl o dzieciństwie.- Pamiętam, że... Obudziłam się sama w jaskini, rozejrzałam się, ale nikogo nie dostrzegłam. Wybiegłam na zewnątrz. Z lasu dobiegło wycie i wołanie o pomoc mojej młodszej siostry...Brzmiało panicznie...-Zamyśliłam się patrząc na nieruchomy punkt na drzewie, dalej usiłując drążąc temat.-Pobiegłam. Starałam się biec jak najszybciej ale...było już za późno. Cała moja rodzina, bliscy, przyjaciele...Wszystkich wymordowano. Stąpałam po krwi ukochanych osób, Przybiegłam jako wilk. Obnażyłam kły wściekle warcząc. Dołował mnie fakt, że nie mam już nikogo...Zostałam sama.Chciałam zachować zimną krew patrząc w oczy przerażającym poczwarom. Owszem, mój żywioł to mrok, Widziałam na prawdę wiele, ale to... Przebijało wszystko... Wystarczyła mi chwila żeby opanować lęk. Stawiłam im czoła. Oni pojmali mnie do niewoli, chcąc uczynić mnie jedną z nich. Uciekłam, biegłam przed siebie, nie zważałam na nic. -Pojedyncza łza zakręciła mi się w oku, opowiadając ponownie odczułam ich zimny oddech na moim karku- I tak żyłam samotnie przez 2000 lat....W końcu trafiłam tutaj.-Podsumowałam podnosząc wzrok.-I chyba tu zostanę- Wróciłam na miejsce. Rozejrzałam się. Wszyscy byli skupieni na kolejnej opowieści, więc ja też postanowiłam uważnie słuchać. Na razie nie czuję się tu komfortowo, ale mam nadzieję, że się przyzwyczaję.
-Margo, opowiesz nam coś o sobie?-Spytała zamyślona.
-No...dobrze...no więc, moja przeszłość jest dość skomplikowana i brutalna...Nie lubię o niej wspominać, ale chyba, zrobię wyjątek-Zawahałam się- Spróbuje to jakoś...streścić. Pochodzę z nieistniejącej już watahy Mroźnego Kła. Od małego uwielbiałam ryzyko. Niczego się nie bałam, gdy tylko mogłam jeździłam konno naparzając z łuku, albo...beztrosko penetrowałam dzikie tereny w postaci wilka.-Uśmiechnęłam się ponuro na myśl o dzieciństwie.- Pamiętam, że... Obudziłam się sama w jaskini, rozejrzałam się, ale nikogo nie dostrzegłam. Wybiegłam na zewnątrz. Z lasu dobiegło wycie i wołanie o pomoc mojej młodszej siostry...Brzmiało panicznie...-Zamyśliłam się patrząc na nieruchomy punkt na drzewie, dalej usiłując drążąc temat.-Pobiegłam. Starałam się biec jak najszybciej ale...było już za późno. Cała moja rodzina, bliscy, przyjaciele...Wszystkich wymordowano. Stąpałam po krwi ukochanych osób, Przybiegłam jako wilk. Obnażyłam kły wściekle warcząc. Dołował mnie fakt, że nie mam już nikogo...Zostałam sama.Chciałam zachować zimną krew patrząc w oczy przerażającym poczwarom. Owszem, mój żywioł to mrok, Widziałam na prawdę wiele, ale to... Przebijało wszystko... Wystarczyła mi chwila żeby opanować lęk. Stawiłam im czoła. Oni pojmali mnie do niewoli, chcąc uczynić mnie jedną z nich. Uciekłam, biegłam przed siebie, nie zważałam na nic. -Pojedyncza łza zakręciła mi się w oku, opowiadając ponownie odczułam ich zimny oddech na moim karku- I tak żyłam samotnie przez 2000 lat....W końcu trafiłam tutaj.-Podsumowałam podnosząc wzrok.-I chyba tu zostanę- Wróciłam na miejsce. Rozejrzałam się. Wszyscy byli skupieni na kolejnej opowieści, więc ja też postanowiłam uważnie słuchać. Na razie nie czuję się tu komfortowo, ale mam nadzieję, że się przyzwyczaję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz