środa, 20 marca 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

I koniec naszych odwiedzic w watahach. Wrócilismy w wilczych postaciach do jaskini, przy mym boku kroczył dumnie mój podarunek od bogini -Gryf.
Nie wymyśliłam mu jeszcze imienia, ale wiesz że pedzej czy później na jakies imię wpadnę.
Weszlismy do naszej kochanej, pieknej jaksini. Była szczególnie przytulna jakby chciała nas na nowo powitać w swych katach.
Zamiast zostać na dłuższa chwilę w grocie, poszłam sie przejść. Idąc między drzewami przygladałam sie mojemu terutorium czy cos sie zmieniło.
Inne bylo tylko to że jest o wiele piekniejszy niż przed kradzieżą życiodajnego kryształu.
To dobrze.
Gdzie niegdzie były zniszczone, jakby spalone drzewa. Ten widok powinnien budzić grozę lecz w tym przypadku odwrotnie był.. hmm uroczy?
Myślałam o przyszłości wszystkich watah, mysli Ateny sa dosyc intensywne więc domyslam sie że szykują sie nowe kłopoty. Ale nie teraz.
Mam taką nadzieję.
Nagle podleciał do mnie władczy, piekny, dostojny gryf. Zmieniłam się w człowieka. I go pogłaskałam po głowie.
-Jak tam u Ciebie? -Powiedziałam cicho. Ten na moje słowa wtulił swój dziób we mnie.
Cieszyłam sie że mam swojego towarzysza który mnie nie opuści. Nigdy.
Połozyłam sie znudzona pod drzewem i wtulona w swojego gryfa zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz