Moja przeszłość?
cztery miesiące pięknego, wesołego życia z siostrą, bratem i rodzicami. A potem? Wielka śnieżyca i podły, zimny śnieg. brr... Ale teraz postawiłam uszy po sobie, byłam na obcym mi terenie, mrocznym. Po chwili ujrzałam przed sobą czarną jak noc waderę. - Hej. - przywitała się. Budziła we mnie jakby odrazę? Ale może to się zmieni. Trochę pogadałyśmy i wskazała mi jaskinię Alfy Ognia. Poniekąd się ucieszyłam i ruszyłam przed się. *** Szłam zaskoczona odmiennością tego terenu, było tu tak ciepło! Te czerwone i ogniście rude barwy. Szłam i szłam zaślepiona. Nagle wylądowałam na ziemi, obejrzałam się i spojrzałam w głębokie, żółte ślepia obcego mi basiora. Serce zabiło mi szybciej.... - Cze.. Cze... cze...ść - wydukałam speszona, spojrzał na mnie zaciekawiony. Wstaliśmy w tym samym momencie i dotknęliśmy się nosami, byłam zadziwiającą biała jak na waderę ognia, od razu się zarumieniłam a serce wciąż waliło mi jak młotem. Czułam że cała płonę i zauważyłam że się palę, znowu. Uciekłam zmieszana przed siebie, nawet się nie obejrzałam. *** Kiedy się zatrzymałam ciężko dyszałam, mój Ognisty Wilk zaczął mnie opuszczać i stawałam się normalna. Spojrzałam przed siebie i zauważyłam piękny wodospad. Czułam że powinnam go "odwiedzić". |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz