czwartek, 7 marca 2013

(Wataha Światła) od Ateny

         No cóż, kiedy nowi członkowie zaczęli napływać do innych watah, u mnie wciąż było bardzo dużo miejsca, w końcu miałam największą jaskinię i jedną z mniejszych watah, nie powiem, że byłam z tego powodu zbyt szczęśliwa.
         Podeszłam do jaskini spojrzałam do jej wnętrza, siedziały w niej dwie wadery wspólnie rozmawiając, na szczęście mnie nie zauważyły, więc zawróciłam, chciałam pobyć sama, albo poznać kogoś nowego. Wiem, zazdrość nie jest szlachetna, ale ja również do końca nie jestem aniołkiem. Owszem dążę do dobra, ale sama (mimo iż jestem boginią, szkoda tylko, że kiepską), to nie jestem doskonała. Niestety...
        Podeszłam w stronę jakieś malutkiej sadzawki i w pewnym momencie wydawało mi się, że mignął za nią biały wysmukły cień dziewczyny. Odwróciłam się, lecz nikogo nie było, wciąż byłam sama, ale... Mimo, że wszystkie moje zmysły mówiły, że nikogo nie ma ja zamknęłam oczy i poszłam całkowicie na instynkt. W pewnym momencie zamieniłam się w człowieka i rzuciłam przed siebie, jednak w momencie, kiedy dotknęłam postaci, rozpłynęła się. Usłyszałam głos:
-To mnie tyle szukałaś. Teraz inni, chociaż, nie tak potężni, jak nasza dwójka, czyli ja i Nemezis, się objawiają pozostałym Alfom, ale widzisz ja i Nemezis, to trochę inna sprawa, my jesteśmy pierwszymi boginiami i zostało nam poświęcone więcej mocy. Oczywiście nie możesz myśleć, że możesz lekceważyć pozostałych, to byłoby wielkim błędem, o którym przekonałabyś się na własnej skórze, gdyby nie moja obecność.
-Ale ciebie nigdy nie ma, kiedy cię potrzebuję.- Zaprotestowałam.
-Ależ jestem i nieraz ci pomogłam, chociaż ty o tym nie wiedziałaś, tak samo stoi sprawa z twoją siostrą. Owszem obydwie jesteście niezwykle silne, ale obie razem z nami... No cóż, w ten sposób Immortal Volves można by uznać za najsilniejszą watahę wśród wszystkich na tym kontynencie, co niestety nie odwoła waszych problemów. Wy dwie musicie nauczyć się korzystać z naszych mocy, my tam jesteśmy w głębi was, ale nie zawsze możemy z wami porozmawiać, musicie też polegać na własnych siłach, tak samo wszystkie inne Alfy. A ten kryształ... No cóż długo nie uda wam się utrzymać tych terenów bez niego. Musicie zorganizować wyprawę. A teraz żegnaj.
-Co?! Nie jeszcze nie.
-Nie możesz na mnie polegać cały czas, już ci o tym mówiłam. To ty musisz decydować w swoim życiu i walczyć o nie. Zwłaszcza walczyć. Wybrałam cię, bo widzę przyszłość, wszystkie obecne tutaj Alfy były kandydatami na nasze nowe wcielenia, pomijając chłopców, oczywiście.
I zniknęła. Tak po prostu zniknęła sprawiając, że miałam w głowie więcej pytań, niż przed jej wizytą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz