Podczas pocałunku Nemezis zaczęła ściągać ze mnie koszulkę, mówiąc przy tym kusząco.:
- Chodź popływać.
Wziąłem ją na ręce i zacząłem powoli iść w stronę jeziora.
Zdjąłem z siebie rzeczy jedną ręką bo drugą trzymałem moją cudowną dziewczynę. Kidy
skończyłem, bez skrępowania ściągnąłem z niej sukienkę. Wzrok miała utkwiony we
mnie. W jej oczach widać było miłość i zachwyt. Uśmiechnąłem się czule. Weszliśmy do
wody cali nadzy. Jedną rękę położyłem na jej placach a drugą zsunąłem na jej
biodro. Schyliłem się by pocałować Nemezis. Naparła lekko na mnie i zawiesiła
ręce na mojej szyi. Ta dziewczyna jest niesamowita. W końcu nie znamy się aż
tak długo. W wodzie niedaleko nas przy brzegu rosło wielkie drzewo. Podszedłem
do niego i oparłem Nemezis o nie plecami. Tym oto sposobem była uwięziona
między moim torsem a drzewem. Uśmiechnęła się do mnie kusząco. Zdawała sobie
doskonale sprawę, że jest piękna w moich oczach i świetnie to wykorzystywała. Patrzyła na mnie z błyskiem
w oku. Pchnęła mnie i oboje runęliśmy do wody ze śmiechem.
Kiedy skończyliśmy kąpiel było już bardzo późno więc
zdecydowaliśmy się zostać na wyspie. Położyłem się już jako wilk w bujnej
trawie. Nemezis także w postaci wilka położyła się i wtuliła w moje gęste
futro.
- Miłych snów. – Szepnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz