niedziela, 10 marca 2013

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated'a.



Ktoś coś szepnął a Nemezis zamknęła oczy i osunęła się nieprzytomna. Zareagowałem najszybciej jak umiałem i złapałem ją. Klęknąłem na ziemi i przytrzymałem ją.
-Nike szybko diagnoza. Znasz się na tym. – Powiedziała chyba Atena.
-Wygląda mi to Manisteke.- Odpowiedziała jej wadera.
-Jak to leczyć- Zapytała.
-Jej układ nerwowy został przeciążony prawdopodobnie podczas ataku na umysł, o którym sobie nawet nie uświadomiła, po prostu jej umył sam zaczął się bronić, a natłok uczuć, który jej towarzyszył sprawił, że zemdlała.
-Jak to leczyć?- Zapytała ponownie a ja gorączkowo myślałem o co jej się stało. Przecież przed chwilą stała obok, uśmiechała się i rozmawiała ze mną.
Wadera złapała butelkę po wodzie i napełniła ją wodą, po czym chlusnęła nią w twarz nieprzytomnej.
-Co ty robisz!?-  Wydarłem się na nią wraz z Ateną. A ona przybrała minę znawczyni. Nemezis w między czasie zamrugała oczami a mi ulżyło.
-Nie myśl, że się o ciebie martwiłam- Na jej twarzy pojawił się uśmiech..- Choć tu do mnie mój ty siostrzany pysku.- Przytuliła ją zanim ta zdążyła zaprotestować. Nie wyrwała jej się, więc pewnie jeszcze nie do końca doszła do siebie. Po chwili Nemezis spojrzała na siostrę, na resztę wilków po czym wbiła spojrzenie we mnie. Wyrwała się z uścisku siostry i podeszła do mnie. Złapałem ją delikatnie i przytuliłem. Olać to że wszyscy patrzą.
- Nigdy więcej tak mnie nie strasz. – Szepnąłem do jej ucha.
Puściłem ją a ona tylko uśmiechnęła się promiennie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz