poniedziałek, 11 marca 2013

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated'a.



I wyruszyliśmy. Nie będzie łatwo. To wiedział chyba każdy. Szliśmy w stronę Wielkich niezamieszkanych Borów. Nie należały one już do naszej krainy. Spojrzałem na Nemezis idącą obok mnie. Objąłem ją ramieniem. Wszyscy szli w zupełnej ciszy. Nagle Alfa Mroku odepchnęła mnie lekko i pobiegła w stronę jakiegoś kształtu.
-Nemezis! Nie idź tam to może być niebezpieczne, i mogą być z tego kłopoty. - Ktoś krzyknął.
-Phii, ja jestem niebezpieczna, a po za tym Kłopoty to moje drugie imię. -Powiedziała ze śmiechem.
Cała Nemezis. Uśmiechnąłem się pod nosem. Dziewczyna zamieniła się w wilka i podleciała do „tego czegoś”.  Zamieniła się z powrotem w człowieka.
Nikt nie słyszał o czym rozmawiają. Gdy do niej dobiegłem była oszołomiona. Złapałem ją i przyciągnąłem do siebie. Nic nie mówiła. Podeszła do nas Atena.
-Nie słyszałam dokładnie co mówi, powiesz mi?
Nemezis wyrecytowała słowa ducha (?). Jej siostra pokiwała głową i odeszła. Ruszyliśmy w dalszą drogę. Ja na samym końcu z moją Alfą Mroku. Wziąłem ją za rękę i delikatnie ścisnąłem. Spojrzała na mnie a potem na nasze złączone ręce. Uśmiechnęła się do mnie a w jej oczach zobaczyłem oddanie. Także się uśmiechnąłem. Dziewczyna była zamyślona. To było widać. Postanowiłem nic nie mówić i tak oto znowu wszyscy szli w ciszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz