Słowa przepowiedni nie dawały mi najmniejszego spokoju, bez wątpienia dotyczyły mnie i Nemezis. Bez wątpienia posiadałyśmy wielką moc, ale mogłyśmy uaktywnić bogów będąc oddzielnie, więc... Posiadamy coś potężniejszego od boskiej mocy?
,,Wchodzicie do Borów które skrywają niebezpieczeństwa. Zamieszkują tam
nie dobre duchy, lecz złe istoty obdarzone mocą jakiej nie powinny
doświadczyć. Tylko moc przyjaźni i miłości zdoła je pokonać. Więc się
nie lękajcie, idźcie do przodu z brodą do góry. -Przerwał ale od razu
zaczął ponawiać wywód - Dwie siostry bliźniaczki maja wielką moc, lecz
muszą być razem by ją uaktywnić, nie mogą się kłócić bo to je oddala, a
śmiechy, i rozmowa przybliża. Tylko one mogą razem pokonać ostatnią
przeszkodę na swojej drodze do kryształu, lecz będą musiały coś
poświęcić..." Dokładnie tak brzmiały te niedające mi spokoju słowa, a ostatnie zdanie same w sobie napawało przerażeniem, które postanowiłam zdusić w zarodku, nim lęk mnie opanuję i wpłynie na moje decyzje.
Podsumowując domyślałam się tego, że będą niebezpieczeństwa, w końcu, kiedyś z siostrą pokonałyśmy ten teren, a duchy... No cóż, część mieszka w mojej świątyni, więc nawet się do nich przyzwyczaiłam, tylko była mała różnica w postaci słowa ,,złe", co psuło cały efekt, to że mają niezwykłe moce, również mnie nie pocieszyło, no i najgorsze... Co będziemy musiały poświęcić?
Rozejrzałam się pilnie i krzyknęłam, bez wątpienia wokół nas zaczeła gromadzić się dziwna zielona mgła, wydobywała się z drzew, które zawęziły swój krąg.
-Szybko!!! Uciekajcie!- Krzyknęłam, po czym pomogłam wilkom z tyłu się wydostać, razem wybiegliśmy z tego dziwnego miejsca... I nie dowiedzieliśmy się co to było.
Około piętnastu minut później zaoferowałam się, że wrócę z siostrą sprawdzić co tam się stało, gdy wróciłyśmy znalazłyśmy tam... Nic, ale nie takie nic, że wszystko było w porządku, tylko nagą jałową ziemię z wypalonym pośrodku kraterem, który powoli stygnął, a drzewa zajmujące niegdyś to miejsce zostały zmiecione z powierzchni ziemi. Nic nie zostało oszczędzone.
-Dusze- mruknęła siostra.- Ten wybuch usmażył nawet dusze, które przecież ciała nie posiadają. Taką moc ma tylko...
-Smok, albo ta niezykła energia kosmiczna- przerwałam jej.- Nie oszczędzają nam pokazu swoich mocy, chcą żebyśmy zwątpili i się przerazili. Ja nie zamierzam się poddać, nikt z nas- powiedziałam ponuro. Zastanawiałam się czy jestem rzeczywiście taka pewna, na jaką brzemię, owszem nie bałam się... Ale mówiłam też za innych, a sama też przeżyłam leciutki wstrząs, którego nie dałam po sobie okazać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz