Szłam spokojnie na Polanę Wspólnych Snów, mając nadzieje znaleźć coś na miejscu, gdzie wydobyłam kryształ z ziemi. Teraz zastanawiałam się czy nie lepiej by było, gdybym go zostawiła w ziemi, ale chyba nie byłoby. Złowroga nam postać wydobyłaby go, a my nawet byśmy o tym nie wiedziały. To też nie byłoby rozwiązanie problemów, lecz pogłębienie ich. Skrzywiłam się myśląc, że i tak źle i że i tak. Nigdy nie ma dobrych prostych i nie wymagających poświęcenia spraw. Przynajmniej nie w moim życiu. U mnie zawsze wszystko się niezwykle komplikuje. Także to nie był pierwszy taki nieszczęśliwy przypadek w moim życiu. Było ich nawet bardzo dużo.
Jednak, w ciągu ostatnich dwóch dni, wyrobiłam swoją miesięczną normę kłopotów. Nowy rekord... Nie żeby mnie to cieszyło. To było raczej bardzo niepokojące, a jeśli będzie potem tą normą? Nie, to byłaby przesada, nawet ja nie mogę mieć takiego pecha. Chyba...
Zamieniłam się w człowieka i pochyliłam nad dołem, rozgarnęłam jeszcze odrobinę ziemi i udało mi się wydobyć cztery rzemienie, na których były zawieszone kryształy. Nietrudno było się domyślić dla jakiego żywioły są przeznaczone. Pierwszy miał jasno szary kolor, a w jego środku szalał miniaturowy huragan. Drugi miał niezwykle rażący czerwony odcień, a w jego środku był widoczny pożar, kolejny był zielonkawy, a w jego wnętrzu kwitł piękny pąk kwiatu, ostatni był niebieski, a w jego środku była niezwykła woda, która co chwilę przybierała inne kształty. To kwiatu, to delfina, to wilka.
Pogrzebałam jeszcze odrobinę w ziemi, ale już nic w niej nie znalazłam tam niczego dla światła, albo mroku. Chyba byłyśmy jedynymi Alfami, które będą musiały obejść się bez magicznych dodatków. Skrzywiłam się jak dziecko: To niesprawiedliwe. Czy to za karę, że wcześniej zawaliłam sprawę? Wiem, że nasza kraina nie jest tak silna bez tego kryształu, ale jeszcze ją trochę uda nam się podtrzymać ją przy życiu i bez niego. Ale to nie zmienia faktu... Że będziemy musieli zorganizować wyprawę, musimy odzyskać kryształ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz