wtorek, 5 marca 2013

(Wataha Powietrza.) Od Miko.



Siedzieliśmy z moim bratem i gadaliśmy o naszej przeszłości, wyczułam jednak od niego jakiś szybki impuls, pomyślałam, że pewnie wysłał wiadomość do kogoś, ale co mnie to obchodzi, przecież on tez ma swoje życie.
- Emm… Mam pytanie.- Nagle wtrąciłam.
-Jakie? – Spytał.
-Wiesz coś o naszych rodzicach??- Zapytałam.
-Nie wiele. Byli założycielami naszego pięknego Immortal Volves i są naszymi Bogami. – Odrzekł z dumą.
-Wiesz, bo podobno jest taki wilk, który umie patrzeć w przeszłość i myślałam o tym by go odnaleźć i porozmawiać z nim o naszej przeszłości.- Mówiłam to z drżącym głosem, ponieważ poczułam dziwną aurę.
- Możemy spróbować. – Uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech i nagle wstałam mówiąc sobie w myślach, że idę do lasu. Wiem, że to zrozumiał, więc nie czekając na żaden z jego gestów, wybiegłam z mojego nowego mieszkanka. Była pełnia, skacząc po drzewach nagle stanęłam na jakimś wygodnym drzewie i spojrzałam w księżyc, był piękny.  Usłyszałam szelest, więc instynktownie zablokowałam moje myśli i udawałam, że nic nie słyszę. Czułam aurę pokojową, więc uznałam, że nie ma zagrożenia, jednak nie mogłam stać spokojnie. Nagle skoczyłam na ziemię i usiadłam (zawsze to robię gdy uznaję, że nie muszę obawiać się walki). Czułam czyjś oddech za sobą, jednak trwałam w bezruchu. Po kilku minutach uznałam, że czas skończyć z tym udawaniem „nic nie wiedzącej’’, odwróciłam się gwałtownie, ze spokojem na pysku i zobaczyłam czarnego wilka, który ani drgnął na mój odruch.
-Kim jesteś i czemu się tu kręcisz.? – Zapytał z powagą.
-Mam prawo tu przebywać, ale nie wiem kim ty jesteś i czemu mnie obserwujesz.-Odpowiedziałam równie poważnie.
-Nie próbuj mnie irytować, gadaj kim jesteś.- Mówił szorstko i wyszczerzył kły.
-Nie musisz pokazywać mi swoich kłów bym znała twój status głupcze. Nie przedstawiam się bo komuś się tak podoba. Musisz sobie zasłużyć, by dowiedzieć się kim jestem.- wymówiłam z pogardą.
-Masz czelność mnie obrażać?- Zapytał sycząc.
-Nie wiem kim jesteś, więc nie wiem co mogę, a czego nie.- Odparłam stanowczo. (wyczułam obecność brata, jednak udawałam, że go nie ma)
-Gdybyś się przedstawiła nie było by problemu.- Syknął.
-Jeśli Pan tej watahy Cię zna to nie będzie problemów z przedstawianiem się.- Odparłam.
-Sugerujesz, że chodzę sobie tak jak ty bez wiedzy kogokolwiek?
-Nie chodzę tu bez wiedzy właściciela ziemi, więc mnie nie obrażaj.- Odrzekłam kryjąc wściekłość (poczułam jak moje futro się zmienia, więc zaczęłam się natychmiast uspokajać).
Nagle Illuminated stanął między nami w ludzkiej postaci, z głową schyloną w dół, przeraziłam się bo myślałam, że może być na mnie wściekły, ale on podniósł głowę z łobuzerskim uśmieszkiem. Ten nieznany mi wilk, również się zmienił w człowieka, był przystojny, ale miał poważną minę i chyba rozmawiał z moim bratem. Pomyślałam, że odblokuje myśli bo i tak nie myślę o zbyt wielu rzeczach, ale jednocześnie, nie pozwoliłam sobie na odblokowanie wszystkiego.
-Oliver to jest Miko, moja młodsza siostra.- Odparł z dumą Iluminated, a Oliver spojrzał się na mnie z dziwną ciekawością.
-Czemu mi się nie przedstawiłaś od razu? - Zapytał ze skwaszonym uśmiechem, a mój brat również spojrzał się na mnie.
-Bo miałam taki kaprys. – Odrzekłam z również kwaśnym uśmiechem. (jednak w myślach było inaczej, a mianowicie, wnerwił mnie, że czekał na mnie jak na ofiarę).
- Coś niezbyt miła ta twoja siostrzyczka. – Odparł.
-Nie lubi nieznajomych.- Odparł Illuminated.
Równocześnie zmienili się w wilki, a mój brat powiedział, że się zbieramy. Gdy biegliśmy do jaskini cały czas myślałam o Oliverze. Ciekawiło mnie, czy wszyscy tutaj są tak nieznośni, jak on, ale z drugiej strony nie był taki zły, widać na pierwszy rzut oka, że lubi się drażnić i nie lubi gadać o sobie. Nagle sobie przypomniałam, ze mam częściowo odblokowany umysł, więc Illuminated mógł wiedzieć o większości moich myśli. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz