Na sam początek muszę przyznać, że nie powiedziałam Nemezis całej prawdy. Ominęłam zupełnie nieistotny fakt, że ten niezwykły kryształ próbuje zdobyć nasz nowy śmiertelny wróg (hurra ).
Teraz wracałem pełną optymizmu do mojej jaskini, gdzie zamierzam czuwać całą noc, mając nadzieję, że nic nie spróbuje zdobyć tego dzisiaj, tylko weźmie sobie wolne na kilka dni, aż zorganizujemy ochronę przecie niemu.
Położyłam cenny kamień w najbardziej strzeżonym miejscu w moim domu i ułożyłam się obok. Było spokojnie, przynajmniej do godziny zero, kiedy w mojej jaskini pojawił się obcy basior.
-Nie możesz tu wchodzić, idź stąd póki możesz.
-Bardzo śmieszne Ateno, przed wiekami poległem z ręki twojej i twojej siostry. Teraz tego błędu nie powtórzę.
-Chyba pomyliłeś osoby, bo ja pamiętam cię tylko z moich snów. Pierwszy raz cię widzę na oczy.- Zamieniłam się w wadere i wyszczerzyłam kły.
Jednak on nie walczył że mną tylko zamienił się w obłok ciemnej mgły i zagarnął kryształ, a następnie po prostu zniknął. Teraz mogłam tylko oznajmić na jutrzejszym zgromadzeniu, że możemy udać się na śmiertelnie niebezpieczna wyprawę, albo zacząć sobie szukać innych terenów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz