Bella opowiedziała mi o tym co się
wydarzyło w lesie. Przestraszyłem się ,tak jak i ona. Poprosiłem ją aby
zaprowadziła mnie do tam tego miejsca.
Jednak było tam tylko uschnięte drzewo. Po powrocie do watahy wszyscy już wiedzieli o przyszłości. Biegali, szczekali, warczeli na siebie. Wszystko mnie zaniepokoiło, ale miałem nadzieję, że to się nie wydarzy co miało się wydarzyć. Nagle ziemia się zatrzęsła. Trzęsła się coraz mocniej i mocniej, aż upadłem. Ptaki zleciały z drzew. Nagle stado jeleni pędziło prosto na nas. Wszyscy się rozproszyli. Zobaczyłem z dala wielką falę wody. Pewnie przed nią uciekały jelenie. Razem z Bellą wymyśliliśmy plan. Kiedy woda się zbliżała ja z Bellą skoczyliśmy na wielką gałąź, która spadła i zatrzymała wodę. Uff-wszyscy odetchnęli z ulgą. Powinniśmy szybko opuścić te tereny, zanim zdarzy się coś gorszego były już pierwsze silne objawy, potem będzie jeszcze gorzej-doradził Kastiel. Nigdzie się z tąd nie ruszam! Musimy uratować naszą ziemię- skrzywiła się Bella. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz