Stawiałam moje pierwsze nieporadne kroki, kiedy zwróciłam uwagę na blond dziewczynę, która zaatakowała chłopaka ciosem w szczękę, aż go zamroczyło. Mówili jeszcze coś, ale nie zwracałam na to uwagi. Zauważyłam jeszcze innego wilka mojej wielkości, wyglądało na to, że mam brata... I nie wiem, czy się cieszę z rodzeństwa.
Uniosłam moje złote oczy patrząc na tą jasną, nie wiem dlaczego, ale moim zdaniem powinna być dobra, ale sposób w jaki potraktowała tamtego osobnika, wcale na to nie wskazywał. Co mnie w niej najbardziej przerażało? Ten uśmiech, taki miły i spokojny, jakby przed chwilą nikogo nie pozbawiła przytomności.
Teraz spojrzałam na ciemniejszą waderę i zauważyłam podobieństwa między nami, takie jak np. złote oczy. Domyślałam się więc, że musi być moją matką.
-I co teraz?- Zapytałam, a jakaś dziewczyna ala anioł wytrzeszczyła na mnie oczy w zdziwieniu.- Rozmawiałam z duchem, nauczył mnie wielu rzeczy.
-Przynajmniej oszczędzisz trochę czasu, który miał być włożony w naukę- szepnęła biała do mamy.
-Cicho siostra, ona ciebie rozumie- powiedziała jeszcze ciszej moja matka.
-Teraz- spojrzała na mnie jasna.- Muszę naprawić ten przeklęty przeciek, przez tego głupka Dastana.
-Dlaczego ci się tak spieszy?- Zapytałam.
-Bo mam podtop- wskazała na wodę na poziomie pół metra, jednocześnie szepcząc.- Zabije...
-Oooo... Basen- stwierdziłam zadowolona i zanim ktokolwiek zdążył mnie powstrzymać wskoczyłam do wody, ciągnąc za sobą brata.
-Współczuję Nemezis- powiedziała biała.- Powodzenia w wychowywaniu.
-Ateno, nie przesadzaj, nie będzie tak co drugi dzień- mama wskazała na mnie i Ako, jak staraliśmy się dotrzeć do zamieszkanych części jaskini i się zabawić.
-Tylko codziennie- odparła Atena.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz