poniedziałek, 6 maja 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko


Zatrzymałam się przed jaskinią i spojrzałam w oczy Grega.
- Mój brat pomyśli, że narozrabiałam, więc nie zdziw się jak weźmie Cię na spytki. – Powiedziałam, a on pokiwał głową i weszliśmy.
Illuminated stał pod ścianą opierając lewą nogę, Nemezis rozmawiała z siostrą, a na inne wilki nie patrzyłam. Jak wszyscy zobaczyli, że weszliśmy to zrobili dziwne spojrzenia, a ja puściłam rękę towarzyszącego mi basiora.
- Nic nie na rozrabiałam. Naprawdę. – Zwróciłam się do braciszka.
- Jakoś nie mogę w to uwierzyć. – Powiedział przyglądając mi się.
- Naprawdę. – Powiedziałam z naciskiem.
Brat uśmiechnął się pod nosem, a ja podeszłam do świeżo upieczonej mamy.
- Gratuluję porodu. – Powiedziałam formalnie. – A teraz gadaj czemu nic nie mówiłaś! – Powiedziałam padając na kolana i łapiąc ją za rękę ( Tak, nadal zachowuję się jak dziecko, ale tak już mam).
- Spokojnie, sama nic nie wiedziałam. – Odparła z uśmiechem.
Opowiedziała mi wszystko po kolei, a ja słuchałam jak by ta informacja była najważniejsza na świecie.
- Dobrze, a więc gdzie są te szkraby? – Powiedziałam po zakończeniu opowiadania Nem.
- Pływają. – Odparła. – Tak w ogóle to czemu nie pilnujesz twojego nowego kolegi? – Zapytała nagle.
- Jak to? – Odwróciłam się gwałtownie.                                                      
Illuś zniknął razem z Gregiem.
- Kiedy poszli? – Zapytałam odwracając się do przyjaciółki.
- Jakiś czas temu, gdy straciłaś czujność. Spoko, jak chcesz to mogę sprawdzić o czym gawędzą. – Powiedziała z dziwnym uśmieszkiem.
- Sprawdź, bo to zależy od tego czy będę mogła z nim jeszcze pośpiewać. – Odparłam z powagą.
- Śpiewać? – Zdziwiła się.
- No tak… On ma gitarę i gra, a ja śpiewam. – Powiedziałam.
- Rozumiem. – Powiedziała z zamkniętymi oczami.
Po chwili otworzyła je i spojrzała na mnie.
- I co? – Zapytałam.
- Za chwilkę kończą. – Powiedziała odwracając wzrok.
- O czym rozmawiają? – Brnęłam dalej.
- O niczym ważnym. – Powiedziała wymijająco.
Patrzyłam na nią podejrzliwie kiedy nagle wrócili .
- Skończyłyście? – Zdziwił się Illuś.
- Już dawno! – Warknęłam i wstałam. – Gdzieś cie się włóczyli?! Mówiłam, że nic nie broiłam! – Krzyczałam kierując się do basiorów.
- Spokojnie. Chcesz iść nad jezioro? – Zakończył temat Greg.
Mój brat spojrzał na niego jakoś dziwnie. Szarpnęłam kolegę i poszliśmy nad jezioro w milczeniu. Po dotarciu usiadłam na brzegu.
- O czym gadaliście?! – Wrzasnęłam nagle.
- Chciał się dowiedzieć co zrobiłaś, że musiałem się tobą „opiekować”. – Powiedział łagodnie siadając obok mnie.
- Przepraszam….- Wyszeptałam patrząc na wodę.
- Nic się nie stało. – Powiedział.
- Chcę coś zaśpiewać. – Powiedziałam.
- Co? – Zapytała patrząc na mnie.
- Nie wiem. – Powiedziałam nadal patrząc na taflę jeziora.
On się roześmiał, a ja ze zdziwieniem spojrzałam na niego.
- Chcesz ale nie wiesz co. – Powiedział uspakajając śmiech.
- Wiem, trochę dziwnie to brzmi, ale nie musisz się ze mnie śmiać. – Powiedziałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz