sobota, 4 maja 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko


Spojrzałam na basiora pytająco, no bo skoro nie lubi śpiewać, a tu jest to coś musi być na rzeczy.
- Siadaj. – Powiedziałam wskazując mu miejsce obok mnie palcem.
Wilk patrzył na mnie jak na jakąś nienormalną, ale usiadł tam gdzie mu kazałam.
- To teraz powiedz mi dlaczego lubisz muzykę. – Rozkazałam łagodnie.
- Skąd to możesz wiedzieć? – Zapytał.
- Bo wszyscy odchodzili, gdy ja śpiewałam, a tak naprawdę nikt nie wiedział zbyt często o czym śpiewam. Tak w ogóle zrozumiałeś ten tekst? – Wtrąciłam nagle drugie pytanie.
- Nie do końca. – Zmieszał się.
- Odpowiedz na pierwsze pytanie. – Powiedziałam brnąc dalej w moje pytania.
- Cóż, lubię grać na gitarze. – Odparł patrząc na ciemniejące niebo.
- Zagrasz dla mnie? – Zapytałam patrząc mu w oczy.
- Zaraz, zaraz, czemu cały czas to ty się o coś pytasz? – Zorientował się, że ja prowadzę rozmowę.
- Bo ty się nie pytasz. – Powiedziałam, jak do głupiego, choć nie chciałam.
- Dobra, to moja kolej. Jesteś Miko? – Zaczął.
- Jak chcesz znać czyjeś imię to należy  się najpierw przedstawić. – Powiedziałam nie spuszczając wzroku z jego oczu.
- Greg. – Powiedział krótko.
Uśmiechnęłam się uroczo.
- A ty? – Zapytał, jak by wcześniej nie zadawał pytania.
- Miko. – Odparłam powstrzymując śmiech.
- Lubisz takie gierki? – Zapytał z uśmiechem.
- Nie do końca, ciesz się, że Ci się przedstawiłam, bo mój brat musiał mnie gonić przez prawie całe Immortal Volves, żeby się dowiedzieć kim jestem. – Powiedziałam rozbawiona.
- Szczęściarz ze mnie. – Wyszeptał żartobliwie.
-Gdy rozkwitają pąki zimowe
Niebo lśni jak srebro
Atmosfera groźnie wierzeje
A wiatr w bezbronne kwiaty dmie

Cały czas ci ciągnie mnie do tego miejsca

To Eden, który lśni jak złoto
Niebo, czy piekło wszystko pochłonie
W czasie gdy wszystko skuł lód

Na kogo czekam w samotności?

O Boże, czy jestem grzeszna?

Co pokarzą mi twoje niebieskie oczy?

Nawet jeśli to starożytna opowieść, nie potrafię go zbudzić
Głęboko pod pokrywą zimnego lodu
Narodziła się nawa światłość
Proszę poprowadź ją

Trwam w miłości i błagam o przebaczenie

Niebo zsyła błogosławieństwo rosy.
Czy to litość, albo złośliwość, która pije to zło.
Moje myśli są ciągle skorumpowane

Komu mogę powierzyć moje nadzieje?

O Boże, pozwól mi pokutować?
Chłód obejmuje białą ziemię,
Plamami czerwonej skazy moich oczu.
Ból walki na śmieć, który pozbawia
zagubionych osób ważnych dla mnie
Nauczyłam się trwać w bólu do końca

W tym trudnym czacie

Ogarniam samotność, czekam na świt
O Boże, pokaż mi prawdę

Co twoje czerwone oczy przebaczyły?

Zmieniając burzę w mojej piersi, w ostrze ze stali
Zwiększoną gęstość modlitw
Upomina mnie przez nazwę rezolucji, chrzcząc – Zaśpiewałam nagle.
Greg patrzył na mnie ze zdziwieniem.
- To tekst drugiej piosenki w naszym języku. – Wytłumaczyłam.
- Czemu śpiewasz takie rzeczy? – Zapytał.
- Bo tak… - Wszeptałam patrząc w wodę.
- Zagram dla Ciebie, ale później wpasujesz jedną ze swoich piosenek do mojego rytmu i zrobimy mini zespół. – Powiedział.
Pokiwałam twierdząco głową.
- Zaraz wracam, pójdę po gitarę. – Powiedział, a po pięciu minutach był z powrotem.
Położył rękę na struny i spojrzał przed siebie. Znałam tę melodię, a nawet piosenkę do niej. Gdy skończył spojrzał na mnie pytająco. Wstałam i stanęłam obok niego kładąc ręce na piersi.
Dareka o aisuru koto nante dekiru wake nakute
Dakedo dareka ni aisaretakute
Kawaranai kinou ga zutto tsuzuita to shite mo
Doko ni mo ike ya shinain da watashi to kimi

Kami-sama doko e itte shimatta no

Nee henji wa nakute
Itsu datte sou da yo

Are you still here?


You’ll never walk alone

Anata to yuku
Donna tsumi mo seotte ageru
Michi naki michi wo aruiteku no
Anata to futari de

Kotchi ni kite

Watashi ni furete kisuwoshite
Motto mechakucha ni
Shitatte ii nda yo?
Itsuka daremoga shin jatte
Wasure rarete kunara
Ima tashikana mono dake o shinjiru wa

Kamisama kidori no hito ga iu no

Nē hito wa tsuyo itte
Son'na no usodayo
Do you agree?

I will stay with you

Anata no te de
Dakishimete yo
Omoikkiri
Kowagaranaide
Mou daijoubu watashinara

Sono-te ga yogorete

Shimatta to shite mo
Ai shite hoshii
Watashi no koto

You’ll never walk alone

Anata to yuku
Don'na tsumi mo
Shotte ageru
Michinakimichi wo
Aruite ku no
Anata to

I will stay with you

Anata no te de
Dakishimete yo
Omoikkiri
Nozomenai mono wa
Nani mo naikara
Anata to futari de
Zaśpiewałam, a gdy skończyłam równocześnie spojrzeliśmy się na siebie.
- Skąd to znasz? – Zapytaliśmy równocześnie.
Zaśmiałam się, a on patrzył na mnie szukając odpowiedzi na swoje pytanie.
- Fajnie, że to znasz. – Powiedziałam gdy się uspokoiłam.
Patrzył na mnie nieprzytomnie, chyba o czymś myślał.
~Miko, Nemezis właśnie urodziła.~ Usłyszałam mentalną wiadomość od brata.
Stanęłam blada jak ściana, Greg wtedy ocknął się i przeraził na mój widok.
- Co się stało? – Zapytał spokojnie.
- Nem urodziła. – Wybełkotałam.
- To znaczy, że…?- Zapytał.
- Jestem ciocią, a moja przyjaciółka i brat mówią mi dopiero po narodzinach tych szkrabów. – Teraz się wnerwiłam.
*Co to ma być! Kurde, zamiast mi powiedzieć, to nie lepiej żebym żyła swoim życiem i nie wiedziała co się u nich dzieje!* Darłam się do siebie w myślach. Nagle złapałam Grega za rękę.
- Idziemy, ja muszę to wytłumaczyć, a sama nie… - Zająkałam się, to było głupie, bo zawsze wolałam załatwiać wszystko sama, ale teraz chciałam czyjegoś towarzystwa, tylko czemu jego, skoro to nie jego sprawy…
- Sama nie…, a dalej? – Zapytał.
Puściłam jego rękę i wbiłam wzrok w ziemię.
- To było, jakoś tak odruchowo. – Powiedziałam.
On uśmiechnął się i złapał moją rękę.
- Dobra choć bo widzę, że Ci się do nich śpieszy, a skoro nie masz z kim pójść to chętnie Ci potowarzyszę. – Powiedział z takim dziwnie miłym uśmiechem.
Nic nie mówiąc pociągnęłam go w stronę jaskini. Co ja robię? Nie wiem, po co mi ktoś kogo dopiero poznałam, ja nie mogę, ale ja głupia przecież Illumineted pomyśli, że znowu coś nabroiłam, a kolejny basior mi pomógł. Uświadamiałam sobie w trakcie drogi, a basior, który szedł za mną chyba nie myślał o niczym, a jeśli nawet to nic po nim nie było widać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz