Ciekawiło mnie co teraz będzie.
Choć wygraliśmy tą 'bójkę', bitwy nie.
Nie wygramy wierzę w to.
Kiedy zjedliśmy, zaczęłam z Rapix omawiać następne ataki.
No i jeszcze nasza drużyna. miała ona bardzo dużo pomysłów na taki, więc wspólnie postawiliśmy że zaatakujemy tym razem drużynę Somf i Illuminated'a.
Musieliśmy się przygotować...
-No więc tak, strategia jest taka że ja z Rapix idziemy na front, bo oni będą zajęci bardziej nami, a Wy -Wskazałam na grupę. -Będziecie po naszych bokach. Będziemy mogli jeszcze coś zmienić, ale jaki podstawowy plan.
Zaczęliśmy iść przez las okryci maską niewidzialności, i bezszelestnego chodzenia.
Wiedziałam, że prędzej czy później drużyna którą będziemy atakować dowie się o naszej serdecznej wizycie.
Stanęliśmy przed ich fortecą, wilki już stały na wieżach ze śnieżkami w łapach i dłoniach.
-Kochani, chcemy pogadać.- Powiedziałam obronnym gestem.
Illuminated ze eksortą podszedł trochę bliżej,w jego oczach kryło sie pożądanie. Uśmiechnęłam się do niego olśniewająco, i uniosłam ręce do góry.
Śnieżki zaczęły lecieć w stronę basiora i wszystkich innych wilków.
Rapix utworzyła sześć śnieżek i naraz rzuciła w Somf. ja się śmiałam.
Widziałam także, jak moi dostają, ale ja jeszcze nie, a nie...
Illuminated rzucił we mnie śnieżką... w krocze.
-Ej!-Krzyknęłam ze śmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz