Wyjaśniłam Miko co zaszło. Rozejrzała się po opustoszałej polanie.
-Jeśli tak...to gdzie one teraz...-Spojrzała na mnie nie pewnie.
-Nie...-Przerwała mi wiadomość od Nemezis, że wszyscy mają zjawić się w
jaskini.- Muszę iść, zawiadom mnie jakby coś się działo!-Zawołałam z
oddali i pobiegłam w wilczym wcieleniu w stronę miejsca spotkania. Po
drodze nieźle się zmoczyłam przedzierając przez kałuże. Wpadłam do
jaskini przybierając ludzką postać. Na miejscu był już Kondrakar. Wera,
Di i Wanney. Usiadłam obok niego i Diany. Wadera przywitała mnie
bolesnym szturchnięciem między żebra, abym przestała się wiercić.
Odwdzięczyłam się jej dyskretnym kopniakiem w łydkę. Chyba rozbawiłyśmy
tym Wanney'a. My w końcu też zaczęłyśmy się śmiać, co było
nieuniknione...
-Zebrałam was. aby się dowiedzieć o waszych uwagach co do watahy itd.-
Zaczęła Nemezis mierząc każdego po kolei wzrokiem. Była cisza.
Postanowiłam jak zwykle ją przerwać.
-Dzisiaj w lesie mrocznych wizji widziałam gobliny- Rzuciłam bez
przejęcia. Wzrok Nemezis powiedział mi, że mam się bać...- Powinniśmy
wzmocnić ochronę terenu, wiem, że zawsze były tu tego typu stworzenia,
ale nigdy wcześniej nie były tak aktywne...-Zwróciłam się do alfy.
Wszyscy wbili we mnie wzrok.
-Jesteś pewna...
-Jak najbardziej.-Na te słowa Wanney wstrzymał oddech i złapał mnie jedną ręką w tali.
-W takim razie...- Zamyśliła się alfa- Nie powinniście zapuszczać się
tam sami. Najlepiej w dwójkę albo trójkę.-Podsumowała Nemezis z pełną
powagą. Odwróciłam głowę w stronę wyjścia z groty. Przemknął przez nie
dziwny cień. Nemezis w ślad za mną również skierowała tam wzrok. Powoli
wstałam i skierowałam się w stronę zjawy. Gdy podeszłam z cienia
gwałtownie wyłoniła się żylasta, osmolona ręka. Zrobiłam unik w bok a
wyciągnięte w moją stronę ramię zniknęło z głuchym krzykiem. Za mną stał
oszołomiony Wanney i Nemezis.
-Wybiorę kilkoro z was i kilka wilków z innych watah, aby ocenić
sytuację w IV...-Nemezis szybkim krokiem wróciła na kamienną ławeczkę.
Chwilę się zastanawiała.
- Ze mną pójdzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz