Kiedy Zefir wrócił do jaskini, ja wciąż siedziałam nad jeziorem. Patrzyłam się na migoczące nad jeziorem ważki, albo na świetliki siadające mi na rękach. To miejsce było bardzo ciche i spokojne, w sumie nic by się nie stało, gdybym tutaj zanocowała i tak by się nikt nie zorientował.
Wróciłam do jaskini i wzięłam z mojej komnaty namiot oraz gotowe wyposażenie na jutrzejszą mini- wyprawę. Przyszykowałam rzeczy i położyłam się spać około północy wsłuchana w delikatny szum drzew.
Gry rano wstałam i poszłam gotowa pod jaskinię, byłam pierwsza. Około 5 minut później pojawił się Zefir. Pogawędziłam z nim około pół godziny zanim pojawiła się Rapix...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz