czwartek, 25 kwietnia 2013

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated'a.



Zanim Nemezis przyszła usiadłem tak jak przy naszym pierwszym spotkaniu tutaj. Plecami oparłem się o skałę i skrzyżowałem nogi w kostkach.
Po chwili przyszła Nem. Jak zwykle wyglądała cudownie.
- W końcu.! – Zaśmiałem się.
- Aż taki samotny byłeś.? – Zapytała podchodząc do mnie. Podniosłem się z ziemi.
- Bez ciebie i owszem.
Pokonała ostatni dzielący nas krok i położyła rękę na mojej klatce piersiowej i delikatnie złożyła pocałunek na moich ustach. Jej długie włosy muskały moje ręce. Zadrżałem a moje oczy powoli stawały się czerwone. Alfa Mroku uśmiechnęła się przebiegle. Popchnęła mnie delikatnie żebym się cofnął a ja odwróciłem się i uwięziłem ją między sobą a skałą. Nem zmysłowym ruchem ściągnęła ze mnie koszulkę. Muskając przy okazji palcami moje mięśnie.
Ja w rewanżu rozebrałem ją z sukienki, którą odrzuciłem na bok. Skarciła mnie wzrokiem. Nie speszony wodziłem rękami po jej nagim ciele. Mój wzrok mówił chyba wszystko za mnie.
- Kocham Cię. – Szepnęła moja Nemezis w pewnym momencie.
Wzruszyło mnie to niesamowicie. Ukryłem twarz w jej włosach i stałem tak przez chwilę.
Później szybko zrzuciłem resztę ciuchów.
Pochyliłem głowę i pocałowałem waderę długo i namiętnie. Objęła mnie rękami za szyję a ja złapałem ją za biodra i przyciągnąłem do siebie. Wszedłem w nią jednym płynnym ruchem wydając przy tym pomruk zadowolenia.
Kochaliśmy się przez resztę nocy.
Kiedy wracaliśmy na moje tereny zahaczyliśmy o Polanę Wspólnych Snów. Były tam wszystkie wilki.
Podeszliśmy zaciekawieni.
- Co robicie.? – Rzuciłem.
- Gramy w butelkę na całowanego. – Odpowiedział ktoś a ja spojrzałem wymownie na Alfę Mroku. Usiedliśmy w kręgu.
Po kilku rundach wypadło na mnie. Menolly podeszła nieśmiało i cmoknęła mnie przelotnie.
Kiedy zakręciłem ja wypadło na Nemezis. Nasz pocałunek był długi i namiętny.
Przekazałem butelkę waderze i zamyśliłem się.
Po pewnym czasie wszyscy zerkali na mnie i na Dastana.
Rzuciłem podejrzliwe spojrzenie na butelkę. Okazało się że padło na mnie. Okej….
Niechętnie, ledwo co cmoknęliśmy się i od razu pobiegliśmy pod wodospad się wyszorować.
O zgrozo, kiedy wróciliśmy wszyscy się śmiali. Najbardziej Nemezis. Posłałem w jej stronę karcące spojrzenie.
Po zakończeniu gry każdy się rozszedł. Złapałem Nem za rękę i pociągnąłem w stronę moich jaskiń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz