Szybko odeszłam. Czułam się tutaj dziwnie
jakby każdy mnie obserwował. Szybko zmieniłam się w młodą dziewczynę o
długich, brązowych włosach. Nie widziałam reszty członków watahy... z
resztą nie chciałam ich poznawać. Pomyśleliby, że do ich watahy
dołączyła dziwaczka która wygląda bardzo dziwnie. Nie mam jednolitego
futra, a sama obdarzona urodą nie jestem. Dobrze się czułam jako
człowiek. Nikt mnie nie znał od tej strony. Powoli weszłam w las
Mrocznych Wizji. Nikogo nie było a przynajmniej tak mi się wydawało.
- Nici z pobycia w samotności, w dodatku jako człowiek- pomyślałam Szybko zmieniłam się w dwukolorową waderę. Nagle z jakiś drzew wyszedła wadera. - Yyyy... cześć jestem Sunshine - powiedziała wadera - No cześć - powiedziałam niechętnie - śledzisz mnie? - Nie no co ty- szybko odpowiedziała- usłyszałam, że nowa wadera doszła i byłam ciekawa. - Dzięki, ale nie musisz być aż tak ciekawska- syknęłam - Dobra ja już idę. Jesteś w złym humorze - powiedziała - Dowidzenia. W oddali ujrzałam jakąś przytulną jaskinię. Podeszłam do niej, ułożyłam się i zasnęłam. Spałam dobrze lecz nagle ktoś mnie wyrwał ze snu. Byłam wściekła. - Yyyy.... co?!? Kto tu jest? Kto mnie obudził. Oberwiesz zaraz jeśli się nie przyznasz - warczałam w ciemnej jaskini. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz