Gdy znaleźliśmy się w jaskini nikogo nie było poza moim
opiekunem. Ako położyła mnie w moim koncie i zaczęła leczyć, Illuminated usiadł
niedaleko mnie, tak samo mnich. Po chwili poczułam jak braciszek włamuje się do
mojego umysłu, ale sprytnie zblokowałam mu przejście. Po kilku sekundach
zaczęliśmy walkę, niestety mieliśmy wyrównane szanse. Nie mogłam pozwolić bratu
na zobaczenie moich wspomnień, ani tych poprzednich, ani tych z Lazur. Po
chwili Illuś odpuścił.
- Trzeba ją pilnować na okrągło, żeby nie zwiała. –
Powiedział twardo wilk powietrza.
- Ja nie mogę zostawać sama. – Powiedziała Ako.
- Wiem, porozmawiam z resztą. – Powiedział dumnie i wyszedł.
- Nawet nie wiesz jak wszyscy martwili się o ciebie, biegaliśmy
po całym Immortal Volves, nawet wykraczając poza granice, ale ty zablokowałaś
umysł, zer kontaktu, wilki umierały ze strachu, zwłaszcza nasza Alfa. –
Powiedziała dość łagodnie wadera lecząc mi policzek.
- Wolała byś, żebyśmy wszyscy zostali skatowani jak ja? –
Zapytałam oschle.
- To by było mnie możliwe, są tu naprawdę silne Alfy i wilki,
takie jak Diana, Acarathi i inni. – Powiedziała dumnie.
- Nie rozumiesz mnie? Jestem pewna co by się stało. Tak
właśnie wyglądałam … - Zmieszałam się, prawie powiedziała bym jej gdzie byłam.
- No kiedy? – Zapytała odrywając wzrok od policzka.
- Nie wasz biznes. – Powiedziałam wymijająco.
Ako wzruszyła ramionami i kontynuowała.
- Miko, proszę nazywaj mnie Tamaki. – Powiedział nagle
mnich.
Spojrzałam na niego zdziwiona, mnich siedział z podkulonymi
nogami i był smutny.
- Dobrze Tamaki. – Powiedziałam łagodnie.
Od razu zmienił wyraz twarzy. Nagle do jaskini wszedł mój
brat.
- Powiedz mi kto Ci to zrobił, bo inaczej zbiorę wszystkie
Alfy i zaczniemy włamywać Ci się do myśli wszyscy na raz. – Powiedział stanowczo
basior.
- Illuś, ja naprawdę nic Ci nie powiem i musisz to
zaakceptować, czy tego chcesz czy nie. – Powiedziałam.
- W takim razie idę po resztę. – Powiedział i wyszedł.
~Seba, zablokuj mój umysł tak by nikt nie mógł się do niego
włamać.~ Przesłałam mu wiadomość.
Nagle poczułam coś w głowie, nie był to ból.
~Nawet dwadzieścia tysięcy Alf nie wejdzie Ci do umysłu do
póki nie cofnę zaklęcia.~ Powiedział.
W głębi duszy ucieszyłam się, bo nie chciałam by ktoś
grzebał mi w umyśle w brew mojej woli. Tamaki nagle wstał.
- Ako proszę Cię nie sprzeciwiaj się, musisz odejść od Miko.
– Powiedział stanowczo, ale przyjaźnie.
- Nie ma mowy żebyś pomógł jej w jakiej kol wiek ucieczce. –
Powiedziała Ako szykując się do walki.
Mnich rzucił się na nią, ale ona szybko uciekł w ciemny kąt.
Zaczęli walkę, wadera trzymała się nieźle, ale on był dla niej zbyt silny. Gdy
Ako padła pokonana do jaskini wszedł mój brat, spojrzał wkurzony na Tamakiego,
za Illusiem zauważyłam SOMH.
- Tama - kun, z tobą rozprawię się później, teraz w biegnij
do lasu i zastanów się nad swoją karą. – Tamaki zniknął, a Alfa Powietrza
podeszła do mnie.
- Założyłaś ochronę? Pff i tak ją złamię. – Powiedział z pogardą
basior.
Nie wiedział jednak, że ta ochrona jest na bardzo wysokim
poziomie i przebić się przez nią może tylko potężny mag.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz