Miko zemdlała, Rap i Illuś przytrzymywali waderę, a we mnie gromadził się coraz większy gniew.
Kaito miał ze mną porozmawiać a nie ranić Miko! Zostawiłam towarzyszy i podążyłam za Kaito i Ppoyio którzy wesoło sobie gawędzili. Skrzywiłam się a przed moimi oczami ukazał się obraz z przeszłości z basiorem powietrza i mnie w roli głównej. Zamrugałam kilkakrotnie aby zniknął obraz. Nie miałam czasu ani chęci by to oglądać. O nie...
Wyszłam zza granice IV dalej śledzić basiorów. Nagle stanęli i postanowiłam się ujawnić. Co mam do stracenia?
Wyszłam zza krzaków i stanęłam dumnie przed samcami.
-Ooo kto nas odwiedził.. -Powiedział Ppoyio. Spojrzałam na niego złowieszczo a później na Kaito.
-Ucisz swojego psa. -Zakpiłam, a samiec ognia spojrzał na mnie wściekle lecz basior powietrza powstrzymał go machnięciem reki aby się uspokoił. -Miałeś ze mną się spotkać a nie atakować Miko. -Wysyczałam.
-Och Nemezis, to była jej kara, i tylko to.-Odparł spokojnie.
-Jasne, jasne. A co Eroc, Gabriel na to? Ciągle podlegają Tobie?
-Tak. -Powiedział dumnie, a Ppoyio zaskoczony na niego spojrzał
-Po za tym mieliśmy pogadać sam wiesz o tym.
-No to chodź. -Odparł.
-Dobra. -Zaczęliśmy iść w stronę lasu a basior ognia kroczył za nami. -Miało być bez twoich ujadających psów. -Powiedziałam a Kaito z westchnięciem nakazał samcowi ognia aby został co mu się nie spodobało.
Stanęłam z nim na środku małej leśnej polanki.
-No to może mi powiesz co chcesz od Miko. Byłem grzeczniejszy wcześniej, nie musiałam Cię tak uporządkowywać. -Powiedziałam.
-No cóż, to było jeszcze przed urodzeniem Miko.
-Ale i tak powinieneś być inny, jakoś zapamiętałam Cię inaczej. -Przyjechałam ręką po jego torsie, a on zadrżał -A sam wiesz że ze mną nie wygrasz. - Wilk spojrzał na mnie wielkimi oczami.
-No cóż ja nie wiem czy wygrasz -Złapał mnie za ramiona i pochylił się nade mną. -Nie wygrasz. -Szepnął i mnie pocałował.
Odepchnęłam go i spojrzałam na niego wściekle. Nikt nie miał prawa mnie całować prócz Illuminated'a.
Zaczęły okalać mnie promienie.
-Kaito przez te wiele wieków nauczyłam się wiele. -Powiedziała kiedy zdziwiony lecz zarazem zaciekawiony patrzył na czarne okalające mnie płomienie. -Chcesz się przekonać? -Zapytałam uroczo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz