Wyszłam z jaskini na przechadzkę z Bellą, aby nieco ochłonąć.
Zmęczyło mnie okłamywanie Rapix, a robienie i chwilowe zabijanie Dastana
było wyczerpujące do zagrania, ale wiedziałam, że zrobiłam co w mojej
mocy, aby basior wrócił żywy, co mnie nieco pocieszyło.
Szłam pogodnie rozmawiając z waderą z Ziemi na temat różnych miłostek
oraz błahostek, aż nagle pojawiła się przede mną malutka jeszcze wadera,
która była ledwie szczeniakiem, szybko się nią zajęłyśmy. Najpierw ją
razem z Bellą nakarmiłam, a potem sprawiłam, że zasnęła. Szybko
zaniosłyśmy ją do mojej jaskini, a dokładniej do komnaty z której
zniknął Dastan (udostępniłam ją tymczasowo dla Belli i tej małej) oraz
zawołałam Cassie (co prawda uczyłam się już sztuki uzdrawiania, ale
wolałam to zostawić specjalistce).
-Będzie z nią wszystko dobrze- zapewniła mnie.- Jest trochę niedożywiona oraz spragniona. Myślę, że wkrótce się obudzi.
Cassie dała mi jeszcze parę ziół, które miały przyspieszyć jej powrót do zdrowia, a potem poszła tłumacząc się, że musi zdążyć na poród pegaza. W końcu mała wadera się obudziła:
-Jak się nazywasz zapytałam się jej.
-Kea- odparła.- Gdzie ja jestem?
-Na terenie tutejszej Watahy Światła w krainie Immortal Volves. Ja jestem Atena Alfa Światła, a obok mnie jest Bella, czyli Alfa tutejszej Ziemi- powiedziałam.
-Aha- powiedziała, po czym wszyscy usłyszeliśmy rżenie próbującego się tu dostać małego jednorożca. To była Maki.- Trzymacie tutaj konie?
-Nie- odpowiedziałam.- Jednorożce i Pegazy. Właśnie tutaj chce się dostać mała klaczka jednorożców.
-Wpuść ją- poprosiła.- Chce ją zobaczyć.
Wpuściłam Maki do środka i przyprowadziłam ją do Key.
-Podoba ci się?- Zapytałam.
-I to bardzo- odparła.
-Jak chcesz- powiedziałam.- To mogłabyś się opiekować moją trójką jednorożców, ostatnio nie mam czasu na osobiste zajmowanie się nimi.
-Naprawdę?- Ucieszyła się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz