Siedziałem nad jeziorem i
rozmyślałem. Lubiałem tam przebywać. W szczegulności w nocy kiedy było
tu cicho i spokojnie. Nagle usłyszałem kroki. Odwróciłem się i
zobaczyłem Atenę.
- Cześć. Co tutaj robisz? - spytałem.
- Cześć,
chciałam tak po prostu posiedzieć, bo w jaskini jest nudno. -
powiedziała i usiadła niedaleko mnie i wpatrywała sie w nieruchomą taflę
wody.
- Więc kiedy idziemy na tą mini-wyprawę?
- Jaką wyprawę? A tą aby pomóc Dastanowi? - spytała, aby się upewnić.
- Tak. O tą mi chodzi.
- Przyjdź pod moją jaskinię jutro o świcie, jeśli się nie rozmyslisz.
- Dlaczego miałbym sie rozmyślić?
- No bo ty Dastana prawie nie znasz. - odpowiedziała szybko.
- Nie zamieżam się rozmyślić. Powiedziałem, że pomogę i słowa dotrzymam.
- Ok. Twoja decyzja.
Ostatni raz popatrzałem na taflę prawie nie ruchomego jeziora.
Było w nim coś
niezwykłego, coś co sprawia, że to miejsce jest jakieś inne niż
pozostałe. Na pewno nie to, że jest magiczne, bo może jest. Chodzi o coś
innego. Nie wiem co to jest.
- Więc do jutra pod twoją jaskinią.
- Do jutra. - powiedziała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz