Nie chciałam już znać Dastana nie obchodziła mnie już jego dusza ani to czy jest uwięziony czy nie.
Zasłużył sobie.
Chciałam zająć się też moją watahą więc zebrałam wszystkie wilki :
-Moi drodzy , jesteśmy dziś tu zebrani bo jak wiecie nasza wataha nie ma jeszcze wybranej Bety. Ustalam więc , że temu kto się wykaże odpowiedzialnością i będzie się często udzielał w watasze temu nadam tytuł Bety watahy Wody. To już koniec zebrania możecie wracać do swoich zajęć.-rzuciłam spojrzenie na każdego z członków watahy i wyszłam z jaskini dumnym krokiem.
~Co powiesz na nurkowanie ? ~ Zapytałam z uśmiechem Laguny.
~Nurkowanie ? Jestem pegazem , a nie rybą ~Odrzekła ze zdziwieniem.
~Spokojnie nic Ci się nie stanie , woda to przyjaciel , a nie wróg nie martw się ~odrzekłam uspokajając klacz.
Ruszyłyśmy nad jezioro , stanęłyśmy na brzegu. Użyłam swojej mocy by stworzyć bańkę powietrza wokół głowy Laguny i mojej , po czym zanurzyłyśmy się w głąb jeziora.
~Nie bój się , a teraz chodź płyniemy~powiedziałam pegazowi.
Płynęłyśmy koło różnych ryb , które patrzyły na nas ze zdziwieniem , bo kto to widział pegaza na dnie jeziora. Płynęłyśmy dalej , z prawej strony otaczały nas piękne koralowce. Nagle coś przepłynęło koło nas. Laguna zadrżała ze strachu. ~Spokojnie~ powiedziałam.
To nie było zwykłe jezioro , było głębokie niczym ocean i równie tajemnicze. Nigdy nie wiedziałam do końca co może czaić się w tych wodach. Rozejrzałam się dookoła , ale nic nie widziałam. Coś chwyciło Lagunę za nogę i pociągnęło w dół. Nie mogłam czekać na dalszy rozwój akcji. Wyciągnęłam miecz i odcięłam ramię potwora. Laguna była wolna lecz strasznie przestraszona stworzyłam więc bankę powietrza w , której umieściłam klacz i pokierowałam ją na brzeg jeziora.
~Nie martw się o mnie muszę znaleźć to monstrum~wysłałam wiadomość mentalną do Laguny.
~Rapix ! Nie !~rżała przeraźliwie.
Wiem , że chciała mi pomóc , ale nie mogłam narażać jej życia.
Popłynęłam wgłąb rowu na dnie. Było ciemno. Płynąc spotykałam ryby , których nigdy wcześniej nie widziałam i chodź wyglądały okropnie starały mi się pomóc. Poprosiłam jedną z nich o pomoc.
-Hej czy możesz mi pomóc ? Strasznie ciemno. -powiedziałam.
-Dla Ciebie wszystko Rapix. -odrzekła ryba.
Czyżby i tu o mnie słyszeli ? Pomyślałam.
Ryba ze światełkiem prowadziła mnie ku jeszcze większej ciemności.
Zobaczyłam wrak statku. Dobra nie wiem skąd on się tam wziął , statek ? w takiej głębinie ?
Nic mnie już chyba nie zdziwi , ale gdzie ten stwór ?
-Czy wiesz może coś o stworze grasującym na dnie ? -zapytałam ryby.
Ta jednak milczała jak by się bała powiedzieć.
-Wiesz czy nie ? -zapytałam podirytowana.
-Wiem ... to jest ... to jest ... yyy ...- jąkała się.
-Co jest ? -warknęłam.
Nagle ryba zamilknęła a obok mnie pojawił się wielki statek. Jak to przecież był przed nami i osiadał na dnie , jakim cudem jest teraz za mną ? -pytałam sama siebie.
Okej to jest dziwne. Nie bałam się tego czegoś , ale ciekawiło mnie skąd to się tu wzięło. Zdążyłam się tylko dokładnie przyjrzeć temu statkowi po czym zniknął. Wróciłam na powierzchnię , to wszystko było dziwne i okryte tajemnicą. Laguna ucieszyła się na mój widok i na fakt , że nic mi nie jest. Wiedziałam jednak , że muszę się dowiedzieć co to za statek i co tutaj robi. Wybiorę się tu jeszcze raz tylko , że bez świadków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz