Czas na zawieszenie broni w końcu wszyscy pomyśleli o tym co Nemezis przeżywa, ale sama nie rozumiałam tego do końca, to co powiedziała w iglo, nie wiem kim była. Wkurzona po rozmowie z Ateną powiedziałam , że muszę pobyć sama. Poszłam do lasu i poczułam złą aurę. *Nemezis!* Pomyślałam i nagle zobaczyłam ją, a ona mnie.
- Czego, znowu chcesz mnie pouczać?! – Warknęła.
- Pouczać? Prychnęła. – Głupia jesteś? Nie mam zamiaru i tak masz swoją przyjaciółkę w gdzieś, jak wszystkich! – Moje emocje wzrastały z każdym słowem.
-No i dobrze, zejdź mi z drogi. – Warknęła z uśmieszkiem.
- To wszystko?! Zejdź mi z drogi?! – Teraz wszystko zaczęło się ze mnie sypać.
-Tak! – Wrzasnęła równie zachwiana.
- Posłuchaj sama siebie! Jeśli masz zamiar mnie zostawić tutaj samą i nadal tak traktować to lepiej mnie zabij! – Wrzasnęłam, a wadera lekko uchyliła usta ze zdziwienia. Tak jeśli ona postanowi mnie zabić to już nigdy się do niej nie odezwę, albo nie, to będzie szczeniackie. Nie wiem co zrobię, chyba po prostu dam się zabić.
- Dobra. – Wyszeptała i rzuciła się na mnie.
Uderzyła mnie w brzuch łapą, a mi z pyska wyleciała krew.
- Jestem, aż taka beznadziejna? – Wyszeptałam, a z mojego oka popłynęła łza, zmieniłam się w człowieka i złapałam za bolący brzuch.
Nemezis również zmieniła się w człowieka i stała wyprostowana i dumna z siebie. Nagle spojrzałam na nią pokazując jej w moich oczach ból. Z mojego oka zaczęła sączyć się krew, a moje włosy czerwieniały, wokół mnie pojawiło się pełno powietrza, a gdy z niego wyszłam miałam inny wygląd. Zmieniłam się w Jigoku Shoujo.
- Shine…. – Wyszeptałam i rzuciłam w nią kulą powietrza, która była w stanie przeciąć wszystko, a sama rzuciłam się za kulą.
Nemiezis minęła kulę, ale mnie nie zauważyła, dostała piętnaście ciosów w twarz i trzy ciosy w brzuch. Po odebraniu mojego ataku odsunęła się chwiejnie i spojrzała na mnie złowieszczo wytwarzając durze ciemne płomienie. Była wściekła jak nigdy, a ja stałam spokojnie, co mnie zdziwiło bo normalnie rzucałam się na ofiarę.
- Nie wiesz kim jesteś? – Zapytałam nagle tajemniczo.
- O czym ty bredzisz?! – Wrzasnęła.
- Patrz. - Powiedziałam i podeszłam do niej. Spojrzałam na nią.
- Co?! – Warknęła zdezorientowana.
- Patrz w me oczy i mów kogo widzisz. Lecz jeśli odpowiedź będzie zła będę Cię ranić dopóki tego nie zauważysz. – Powiedziałam cicho.
- Kim… Kim…? – Usta Nemezis drżały.
- Tym kim ty teraz baka. – Powiedziałam spokojnie.
- Co? – Zapytała patrząc na mnie nieprzytomnie.
- Teraz nie bijesz? – Wycedziłam.
- Ja…. – Urwała.
- Mów. – Powiedziałam spokojnie i podeszłam policzkując ją, a ona mi oddała kilka razy mocniej.
Spojrzałam znowu na nią i ją spoliczkowałam – Mów. – Powiedziałam jak bym się zacięła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz