Nie wiedziałam co się działo z Ateną, jednak postanowiłam to zmienić, miała problemy osobiste, a pozostali to wykorzystali… To nie było w porządku. Ze złością wyszłam z fortecy i zanurzyłam się w labiryncie, na szczęście znalazłam mapy, które zostawiła nasza Alfa więc nie istniało ryzyko zagubienia.
Kiedy wszyscy spali w nocy, wychynęłam z tunelu i zabrałam stąd Atenę (która miała dziwnie pusty wzrok) oraz Bellę, która uśmiechnęła się na mój widok. Razem z drugą waderą zaciągnęłyśmy Atenę do naszej fortecy.
Położyła się bez słowa… Zastanawiało mnie co się z nią stało.
-Jest załamana- wyręczyła mnie Cassie.
-Myślisz, że będzie w stanie wziąć udział w jutrzejszej bitwie?- Zapytałam.
Wadera pokręciła głową, zmartwiło mnie to… Prawie na 100% przegraliśmy. Spojrzałam na pogrążoną w śnie Alfę, miała zmarszczone brwi i zmartwiony wyraz twarzy, ciekawe co się jej śniło.
-W takim razie nie wychodzimy poza barierę, dopóki jej się nie poprawi- powiedziała Bella.- Będą musieli powalczyć we dwie drużyny.
Nie sądzę, aby im się to spodobało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz