Siedziałam, zastanawiało mnie ile czasu minie nim zostanę uratowana, ale ta bitwa skłoniła mnie do innych przemyśleń... Myślałam, aby zrezygnować ze stanowiska Alfy i wyruszyć w świat, tak jak kiedyś. Bez żadnych ograniczeń, obowiązków czy powinności, tym razem sama nie z Nemezis.
Tyle że... Były osoby, które mnie tu trzymały. Problem w tym, że nie sprawdziłam się: ani jako Alfa, ani jako ktokolwiek inny. Twarz miałam otępiałą, łzy chciały mi lecieć z oczu, jednak im nie pozwoliłam. Wiedziałabym jak zareagowałaby moja siostra... Ale to nie była jej decyzja.
Nagle usłyszałam myśli pegazów:
~Jak to chcesz odejść?~ Zapytały.
~Cicho~ burknęłam wściekła. Od siostry się odizolowałam, ale o nich zapomniałam. Niedługo dowie się o tym cała wataha.
Zamknęłam oczy licząc czas... Sekundy, minuty, godziny, dni... Zastanawiało mnie ile czasu tutaj spędziłam, wydawało mi się, że wieczność.
,,Aika zabiję cie, spóźniasz się" pomyślałam.
Nagle zdałam sobie z czegoś sprawę, w tym samym momencie pojawiła się Aika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz