poniedziałek, 8 kwietnia 2013

(Wataha Światła) od Ateny

        Byłam na siebie wściekła, jednak wolałam tego nie okazywać. Och, och, biedna Nemezis, nasłuchała się podstawianych przeze mnie myśli. Prawdziwy atak... Nie będzie od góry.
-Aika i Cassie macie monitorować teren w razie pozorowanego ataku macie udawać, że się rzucacie do ucieczki- powiedziałam.
-Co robimy?- Zapytała Bella.
-Będziemy atakować od dołu- powiedziałam.
      I odcięłam się od myśli siostry... Tyle jej wystarczy.
-Bella i Seneko- my idziemy przeprowadzić prawdziwy atak.
-Ale jak?- Zapytał Seneko.
-Udamy się tym tunelem co ci pokazałam ostatnio- powiedziałam roztargniona.- Zahaczymy o jaskinię, bo zostawiłam tam mapy tego Małego Labiryntu.
        Zapaliliśmy pojedynczą pochodnię i ruszyliśmy ścinami tunelu, a kryształowe ściany odbijały nasze postacie. Przyjrzałam się im: Ja miałam zaciśnięte usta oraz skupiony wyraz twarzy zmieszany z rozmarzeniem (wyobrażenia lądującej śnieżki na twarzy siostry). Bella nie była na niczym szczególnym skupiona, za to pochłaniała wzrokiem okolice. Seneko nie odrywał wzroku od ścian, jakby zobaczył w nich coś czego inni nie widzą. Ciekawe co...
        Wzięłam mapy z tego starego biureczka, a Seneko i Bella ruszyli przodem. Po kilku chwilach ich dogoniłam i poprowadziłam dalej. Wychynęłyśmy w samym środku fortecy w której przebywała Nemezis. Wszyscy przeciwnicy byli zdezorientowani, ja zaś od razu uformowałam śnieżny pocisk i rzuciłam go w twarz siostry. Być może szczęście, a byś może zaskoczenie sprawiło, że dostała w sam środek twarzy.
-Mam cie- pokazałam jej język i uniknęłam jej następnego pocisku (odrobinkę i by mnie trafił, ale szczęście mnie nie opuściło.
          Szybko złapałam kolejną garść i rzuciłam w siostrę, niestety ten śnieżny pocisk ją nie trafił. Teraz zaczęła działać Rapix, z ziemi podniosło się sześć śnieżek i wszystkie zostały wycelowane we mnie. Nie miałam szansy ich uniknąć, zamknęłam oczy i szykowałam się na uderzenia, które jednak nie nadeszło. Otworzyłam oczy i zauważyłam rosnące przede mną drzewo. Chwila... Skąd tu się wzięło drzewo!?
-Dziękuję- wyszeptałam oszołomiona w stronę Belli.
Po chwili oprzytomniałam:
-Wycofujemy się!!! Szybko- krzyknęłam i pobiegliśmy na łeb i szyję do tunelu.
Atak zakończył się sukcesem....
-Trafiliście kogoś?- Zapytałam.
-Ja trafiłem w Dianę- poinformował Seneko.- A Bella trafiła w Somf.
-A ktoś oberwał?- Zapytałam.
-Ja- zgłosił się Seneko.
         Wróciliśmy spokojnie, nie ścigani przez nikogo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz