- Cześć. – Spojrzałam na Illuminated’a z lekko zdziwioną miną.
Stał niczym zawiedziony czymś… ale nie pytałam co się stało,
przecież prawie go nie znam.
- Cześć, cześć. – Ocknął się.
- Wszystko gotowe… jeszcze drobne przygotowania… -
Mruknęłam.
- Dobrze, fajnie. Musimy się podnieść trochę i pokazać kto
tu rządzi. – Uśmiechnął się, odpowiedziałam tym samym.
Wycofałam się do wyjścia i zostawiłam go samego.
- Somf… - Usłyszałam.
- Hm? – Zdziwiłam się. – Ach, Saori.
- Jesteśmy na stanowisku już. Wszystko powinno być gotowe. –
Zaśmiała się.
- To dobrze, cieszę się. – Mrugnęłam okiem w jej stronę i
ruszyłam do Graffittiego.
Mój ogier stał niczym głaz, patrzył na mnie i zarżał jednak
nie ruszył się w moją stronę.
- Pomożesz mi prawda?? – Szepnęłam mu na uszko.
Teren nie był duży, więc zabezpieczenie poszło w miarę
szybko.
- Symphony?! – Usłyszałam nawoływania. Był to Illuminated.
- Słucham Cię. – Odpowiedziałam.
Jednak nie doczekałam się odpowiedzi, złapał mnie za rękę i
zaprowadził do groty w której utworzyliśmy schronienie.
- Masz pomysł jak zaatakować tych na wyspach? - zapytał.
- Nie, niestety nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz