środa, 3 kwietnia 2013

(Wataha Światła) od Ateny

      Siedzieliśmy razem przytuleni wypatrując przez okno na spadające gwiazdy... Czułam się taka szczęśliwa...
-Może wspólnie polatamy?- Zaproponowałam.- Daleko... Aż do gwiazd...
Spojrzał na moje błyszczące oczy. Miałam wrażenie, że przejrzał mnie na wskroś. Nagle zaczęło mnie zastanawiać, dlaczego każda miłość jest inna? Oliver... Seneko... Zupełnie inne miałam odczucia przy każdym z nich.
-Aż do gwiazd, aby spełniły nasze marzenia...- Powiedział.- A co byś chciała?
-Ciebie- uśmiechnęłam się do niego.- A ty?
-Już znasz moją odpowiedź- powiedział.- Oczywiście, że ciebie.
       Nagle pod wpływem impulsu podeszłam do niej i ją pocałowałem delikatnie i finezyjnie, aby po chwili spuścić oczy. Uniósł mój podbródek i również mnie pocałował. Po zakończonym pocałunku powiedziałam:
-Do gwiazd- chwyciłam go za rękę i delikatnię pociągnęłam.
       Wznieśliśmy się razem w świetlistym tańcu, coraz wyżej i wyżej. W końcu wyczułam, coraz bardziej ochładzające się powietrze. Jednak, to co nastąpiło później... Brakowało nam tlenu na tej wysokości...
-Co teraz?- Zapytałam.
-Razem, aż do końca lotu- złapał i przytulił mnie w powietrzu.
        Zaczeliśmy spadać, kiedy po około pół godziny lotu 20 km na godzinę uderzyłam w coś miękkiego. Już miałam się ześlizgnąć, gdy Seneko złapał mnie w powietrzu.
-Nie uwolnisz się tak łatwo ode mnie- zażartował.
        Spojrzałam w dół, pod nami był piękny Pegaz. Wyczuwałam od niego dziwną nietypową dla Ziemi Energię, czyżby był z kosmosu?
-Twój nowy?- Zapytał mój chłopak.
-Nie widziałam go przedtem. Podejrzewam, że pochodzi z jasno świecącej konstelacji Pegasus, ma taką nieziemską, a jednocześnie świetlistą e=Energię.
~Skąd się wziąłeś?~ Zapytałam Pegaza.
~Jestem Pegasus, pochodzę z gwiazd.
A więc nieziemski...
~Mógłbyś zanieść mnie do jaskini światła na moim terenie?~ Poprosiłam.
-Chyba z dzisiejszego spotkania nic nie będzie- powiedział nieco zawiedziony.
-Tak- powiedziałam ze smutkiem, to nie było najgorsze. Nemezis usłyszała o spotkaniu, zreztą ja też wiedziałam o jej spotkaniu z Alfą Powietrza, ale na pewno mi dokuczy za te ,,nierozsądne rzeczy".
~Jesteśmy~ oznajmił Pegaz i zniknął zamieniając się w jakąś jasną kosmiczną mgławicę.
Miałam nadzieje, że jutro wróci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz