Pobiegłam w kierunku mojego ulubionego jeziora. Po dość krótkim czasie moim oczom ukazał się znajomy widok.
- Wow jak tu ślicznie.- odezwał się West.
- -I co jak...- powiedziałam i położyłam się na trawie. Nie było jeszcze śniegu, w lesie jest cieplej niż poza nim w zimie, a to jezioro miało coś w sobie i rzadko bywał śnieg koło niego.
- Opowiedz mi coś o sobie- poprosił West i uśmiechnął się.
- A co chcesz wiedzieć?- zapytałam
- Wszystko- odpowiedział
- Oj zanudzę Cię.- zaśmiałam się.
- Na pewno nie- powiedział
- No nie wiem, ale skoro chcesz to Ci opowiem. Daj znać jak zaczniesz się nudzić. Ok?- zażartowałam. West roześmiał się.
- Urodziłam się bardzo dawno temu. Nawet już zdążyłam zapomnieć gdzie i nie wiem nic o mojej rodzinie. Wydaje mi się, że całe życie byłam samotnym wędrownym wilkiem. Wędrowałam po wielkiej ilości terenów, ale zawsze najbardziej lubiłam las. Jest taki tajemniczy a zarazem przyjazny. W pewnym momencie wędrówki zaczęłam myśleć o założeniu watahy i wtedy spotkałam Atenę, Perrie, Olivera, Illuminated, Nemezis, czyli po prostu pierwsze alfy poszczególnych żywiołów. Oni tworzyli wtedy watahę a ja dołączyłam do nich. To by było na tyle jeśli chodzi o moje życie.Odkryłam ten wodospad zaraz po przybyciu na te tereny. To moje tajemne miejsce. Nigdy tu nikogo nie ma, bo nikt o nim nie wie.
- Teraz ja wiem.- powiedział West
- Tak, ale i tak tu nie trafisz bez mojej pomocy.- zaśmiałam się
- Czyżby?
- Musimy wracać. Zaraz będzie bitwa.- ruszyłam biegiem- Chodź.- West szybko mnie dogonił i wróciliśmy do watahy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz