W ostatnim
czasie wilki miały bardzo dużo zajęć, które wynikaly z tego, że w watasze trwała wojna na śnieżki i każdy chciał wygrać. Każdy starał
się wykonywać swoje zajęcia najlepiej jak potrafił. Kiedy Bella znalazła trochę
wolnego czasu podeszła do Westa i szepnęła mu na ucho:
-Może się
wymkniemy?
-Kusząca
propozycja, chętnie bym się z tego nudnego miejsca wyrwał, tylko
gdzie?-podszedł bliżej Belli.
- co powiesz na jeziorko?- zapytała Bella.
-Okay to
choć.-pociągnął ją za łapę. To miejsce podobało mu się najbardziej z całej
watahy. Pobiegli tam szybko, zatrzymali się przy wodzie. Nagle West usłyszał w lesie ryk konia. Odwrócił się i zobaczył miedzy krzakami czarnego
pegaza, który wyglądał tak:
- Jaki
śliczny- szepnęła Bella zauroczona- Myślisz, że jest tu sam?
-Chyba, ale
spójrz ma poranione kopyto.-West schylił lekko pysk.-Myślisz że w watasze można
jakby...przygarniać konie? Tak jak towarzyszy? -odwrócił się do Belli.
- Jasne, że
można. Sama chciałam jakiegoś. Może zapytam Atenę ona ma hodowlę pegazów.
-Super, może
będziemy mieć razem konie. Biegniemy do Ateny? -uśmiechnął sie do wadery.
-Jest
zajęta. Posiedźmy tu trochę. Pegaz nie ucieknie. Chodź do wody!- powiedziała Bella i wskoczyła do wody.
Jej złote futerko mieniło sie w kropelkach wody.
-Czekaj, już
biegnę.-krzyknął West i dołączył do Belli, przewracajac ją. Zaczęli sie taczać w wodzie, śmieli się i
nurkowali. W pewnej chwili West potknął sie o kamień i wciągnął Belle pod
wodę.
Bella popłynęła na samo dno jeziorka, skoro już była pod wodą postanowiła to wykorzystać i
wyciągnęła z niego śliczną muszlę w kształcie serca.
- Zobacz-
powiedziała i pokazała ją Westowi
-Jest
śliczna.-West popatrzył na muszelkę. -Poczekaj, podaj mi ją.-wysunął łapę.
-Po co? -zapytała Bella.
-Zobaczysz.-wziął muszelkę. West popatrzył na nią i jego moce sprawiły że gdy tylko wadera będzie
chciała, przedmiot będzie świecić jasnym fioletem.
- Dziękuję.-
powiedziała Bella zachwycona i przełamała muszelkę na pół.- Ta część dla ciebie
-Dziękuje.-West wziął kawałek.-Choć, znajdziemy gdzieś kawałek trawy czy czegoś podobnego. Zrobimy z
tego naszyjniki dla ciebie i dla mnie.-powiedział i wyprowadził Bellę na chwilę z jeziorka.
- Zobacz,
może to się nada- powiedziała Bella wskazując na roślinkę o długich i bardzo
cienkich liściach. Zerwała ją i podała Westowi, ale zanim zdążył cokolwiek z
nią zrobić swoją mocą pokryła roślinkę kropelkami wody, a słońce które przez
nie przechodziło sprawiło, że wokół niej powstała mała tęcza.
-Coś ty
zrobiła? -West zaczął się śmiać. Podszedł do wadery i chwytając ją za łapy
wyciągnął powoli.-Wejdę dalej, wyciągnę coś mniej kolorowego.
Wszedł głębiej w zarośla. Przede nim było cieniuteńkie źdźbło trawy które powiewało na
wietrze. Chwycił je, ale nie zdążył się poruszyć gdy znalazł się w bagnie.
-Bel...-nie
zdążył dokończyć.
-Hahahaha.
To tylko trochę wody, kiedy wyparuje to i kolory znikną.- wadera zaśmiała się.- Chodź
coś Ci pokaże- powiedziała i ruszyła w kierunku niewielkiej góry.-
-Bel...-
powiedział West
-Wybacz- odpowiedziała i cofnęła czar
-A co to
było? -basior wyszczerzył się, a grzywka opadała mu na oczy.
-Pytasz o
czar czy tęczę?- zapytała Bella, ale nie poczekała nawet na odpowiedź, bo już wspięli się na górę. W dole był ogromy teren całkowicie płaski. Bardzo daleko majaczyła
jakaś niewielka góra.
- Spójrz
tam- wskazała Bella na górę- Moje pierwsze wspomnienie pochodzi właśnie z tamtej
góry. Nie wiem co tam robiłam, ale wiem że było to coś nieprzyjemnego.
-Coś sie
wtedy stało? O co chodzi? Możesz mi powiedzieć.
- Tego nie
wiem. Pamiętam tylko górę i jakieś takie dziwne uczucie, dość nieprzyjemne-
odpowiedziała
-Spokojnie, bedzie
dobrze.- West dotknął jej barku.-Choć, musimy znaleźć tan sznurek no a ja musze
obserwować tego konia. Hej rozchmurz się.-szturchnął ją.
- Wiesz co.
Lubię Cię. A może nawet coś więcej- powiedziała Bella tajemniczo i zbiegła z góry
West przechylił pysk. Zastanawiały go słowa wadery "może coś więcej"...czyżby miał
u niej szansę?
-Okay choć.-biegli obok lasu. Popchnął Belle lekko w krzaczki ale tak żeby niestała sie jej krzywda. Upadała na liście i cała zakryła się kołderką z liści. Podbiegł i zaczął targać i przewracać listki szukając Belli ze śmiechem.
-Okay choć.-biegli obok lasu. Popchnął Belle lekko w krzaczki ale tak żeby niestała sie jej krzywda. Upadała na liście i cała zakryła się kołderką z liści. Podbiegł i zaczął targać i przewracać listki szukając Belli ze śmiechem.
Tymczasem Bella postanowiła nastraszyć Westa, tak na żarty i nagle wyskoczyła spod liści. W lesie zrobiło się już niemal całkowicie ciemno.
- Nie chce
mi się wracać a Tobie?
-Też nie, to
co? Nocowanie w lesie? -basior puścił oczko do wadery.
- to nie
będzie mój pierwszy raz. Chodź!- powiedziała i podeszła nieco bliżej do jeziora.
Potem swoją mocą zrobiła jaskinię.
-Hym...ładnie
tutaj.-rozejrzał się.
Bella go oprowadziła. Powoli wychodzili z jaskini, gdy West zobaczył na niebie jasne
przebłyski.
-Spójrz,
gwiazdy spadają. Pomyśl życzenie
- Od wieków
mam tylko jedno życzenie i zawsze proszę o to samo- powiedziała Bella tajemniczo i
położyła się przed jaskinią.
-Jakie to
życzenie?.-West położył pysk na łapy i spojrzał na Belle.
- A czy to
nie jest tak, że jeśli wypowiesz życzenie na głos to ono się nie spełni?-
zażartowała wadera
-Możliwe, no
ale...może teraz nic się niestanie.-spojrzał na gwiazdy.
-
Chciałabym... chciałabym mieć na świecie choć jedną osobę która mnie kocha-
powiedziała Bella i spojrzała Westowi w oczy.
-To może sie
niedługo spełnić.-gdy West spojrzał Belli w oczy ujrzał w nich blask takiego jakiego nie widział w żadnej waderze.
- Może? Musi
się spełnić, przecież gwiazda spełnia życzenia.- Zastanowiła się Bella chwilkę,
potem nagle poderwała się i złapała motyla w locie. Położyła się na trawie i
wypuściła motyla
- Kiedy się
złapie motyla należy pomyśleć życzenie i go wypuścić. Motyl niesie to życzenie
ku górze.- powiedziała
-To tak jak
z biedronką, tylko że ona daje jedzenie gdy leci ku górze.-zażartował West.
- hahaha.
Chodźmy spać. Jutro musimy wcześnie wstać, żeby zdążyć wrócić- powiedziała Bella i
weszła do jaskini
-Okay to ym...życzę miłych snów.-wadera poszła w drugi kąt jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz