środa, 10 kwietnia 2013

(Wataha Ziemi i Mroku) do Belli i Westa


W ostatnim czasie wilki miały bardzo dużo zajęć, które wynikaly z tego, że w watasze trwała wojna na śnieżki i każdy chciał wygrać. Każdy starał się wykonywać swoje zajęcia najlepiej jak potrafił. Kiedy Bella znalazła trochę wolnego czasu podeszła do Westa i szepnęła mu na ucho:
-Może się wymkniemy?
-Kusząca propozycja, chętnie bym się z tego nudnego miejsca wyrwał, tylko gdzie?-podszedł bliżej Belli.
- co powiesz na jeziorko?- zapytała Bella. 
-Okay to choć.-pociągnął  ją za łapę. To miejsce podobało mu się najbardziej z całej watahy. Pobiegli tam szybko, zatrzymali się przy wodzie. Nagle West usłyszał w lesie ryk konia. Odwrócił się i zobaczył miedzy krzakami czarnego pegaza, który wyglądał tak:


- Jaki śliczny- szepnęła Bella zauroczona- Myślisz, że jest tu sam?
-Chyba, ale spójrz ma poranione kopyto.-West schylił lekko pysk.-Myślisz że w watasze można jakby...przygarniać konie? Tak jak towarzyszy? -odwrócił się do Belli.
- Jasne, że można. Sama chciałam jakiegoś. Może zapytam Atenę ona ma hodowlę pegazów.
-Super, może będziemy mieć razem konie. Biegniemy do Ateny? -uśmiechnął sie do wadery.
-Jest zajęta. Posiedźmy tu trochę. Pegaz nie ucieknie. Chodź do wody!- powiedziała Bella i wskoczyła do wody. 
Jej złote futerko mieniło sie w kropelkach wody.
-Czekaj, już biegnę.-krzyknął West i dołączył do Belli, przewracajac ją. Zaczęli sie taczać w wodzie, śmieli się i nurkowali. W pewnej chwili West potknął sie o kamień i wciągnął Belle pod wodę.

Bella popłynęła na samo dno jeziorka, skoro już była pod wodą postanowiła to wykorzystać i wyciągnęła z niego śliczną muszlę w kształcie serca.
- Zobacz- powiedziała i pokazała ją Westowi
-Jest śliczna.-West popatrzył na muszelkę. -Poczekaj, podaj mi ją.-wysunął łapę.
-Po co? -zapytała Bella. 
-Zobaczysz.-wziął muszelkę. West popatrzył na nią i jego moce sprawiły że gdy tylko wadera będzie chciała, przedmiot będzie świecić jasnym fioletem.
- Dziękuję.- powiedziała Bella zachwycona i przełamała muszelkę na pół.- Ta część dla ciebie
-Dziękuje.-West wziął kawałek.-Choć, znajdziemy gdzieś kawałek trawy czy czegoś podobnego. Zrobimy z tego naszyjniki dla ciebie i dla mnie.-powiedział i wyprowadził Bellę na chwilę z jeziorka.
- Zobacz, może to się nada- powiedziała Bella wskazując na roślinkę o długich i bardzo cienkich liściach. Zerwała ją i podała Westowi, ale zanim zdążył cokolwiek z nią zrobić swoją mocą pokryła roślinkę kropelkami wody, a słońce które przez nie przechodziło sprawiło, że wokół niej powstała mała tęcza.
-Coś ty zrobiła? -West zaczął się śmiać. Podszedł do wadery i chwytając ją za łapy wyciągnął powoli.-Wejdę dalej, wyciągnę coś mniej kolorowego.
Wszedł głębiej w zarośla. Przede nim było cieniuteńkie źdźbło trawy które powiewało na wietrze. Chwycił je, ale nie zdążył się poruszyć gdy znalazł się w bagnie.
-Bel...-nie zdążył dokończyć.
-Hahahaha. To tylko trochę wody, kiedy wyparuje to i kolory znikną.- wadera zaśmiała się.- Chodź coś Ci pokaże- powiedziała i ruszyła w kierunku niewielkiej góry.-
-Bel...- powiedział West
-Wybacz- odpowiedziała i cofnęła czar
-A co to było? -basior wyszczerzył się, a grzywka opadała mu na oczy.
-Pytasz o czar czy tęczę?- zapytała Bella, ale nie poczekała nawet na odpowiedź, bo już wspięli się na górę. W dole był ogromy teren całkowicie płaski. Bardzo daleko majaczyła jakaś niewielka góra.
- Spójrz tam- wskazała Bella na górę- Moje pierwsze wspomnienie pochodzi właśnie z tamtej góry. Nie wiem co tam robiłam, ale wiem że było to coś nieprzyjemnego.
-Coś sie wtedy stało? O co chodzi? Możesz mi powiedzieć.
- Tego nie wiem. Pamiętam tylko górę i jakieś takie dziwne uczucie, dość nieprzyjemne- odpowiedziała
-Spokojnie, bedzie dobrze.- West dotknął jej barku.-Choć, musimy znaleźć tan sznurek no a ja musze obserwować tego konia. Hej rozchmurz się.-szturchnął ją.
- Wiesz co. Lubię Cię. A może nawet coś więcej- powiedziała Bella tajemniczo i zbiegła z góry
West przechylił pysk. Zastanawiały go słowa wadery "może coś więcej"...czyżby miał u niej szansę?
-Okay choć.-biegli obok lasu. Popchnął Belle lekko w krzaczki ale tak żeby niestała sie jej krzywda. Upadała na liście i cała zakryła się kołderką z liści. Podbiegł i zaczął targać i przewracać listki szukając Belli ze śmiechem.

Tymczasem Bella postanowiła nastraszyć Westa, tak na żarty i nagle wyskoczyła spod liści. W lesie zrobiło się już niemal całkowicie ciemno.
- Nie chce mi się wracać a Tobie?
-Też nie, to co? Nocowanie w lesie? -basior puścił oczko do wadery.
- to nie będzie mój pierwszy raz. Chodź!- powiedziała i podeszła nieco bliżej do jeziora. Potem swoją mocą zrobiła jaskinię.
-Hym...ładnie tutaj.-rozejrzał się.
Bella go oprowadziła. Powoli wychodzili z jaskini, gdy West zobaczył na niebie jasne przebłyski.
-Spójrz, gwiazdy spadają. Pomyśl życzenie
- Od wieków mam tylko jedno życzenie i zawsze proszę o to samo- powiedziała Bella  tajemniczo i położyła się przed jaskinią.
-Jakie to życzenie?.-West położył pysk na łapy i spojrzał na Belle.
- A czy to nie jest tak, że jeśli wypowiesz życzenie na głos to ono się nie spełni?- zażartowała wadera 
-Możliwe, no ale...może teraz nic się niestanie.-spojrzał na gwiazdy.
- Chciałabym... chciałabym mieć na świecie choć jedną osobę która mnie kocha- powiedziała Bella i spojrzała Westowi w oczy.
-To może sie niedługo spełnić.-gdy West spojrzał Belli w oczy ujrzał w nich blask takiego jakiego nie widział w żadnej waderze.
- Może? Musi się spełnić, przecież gwiazda spełnia życzenia.- Zastanowiła się Bella chwilkę, potem nagle poderwała się i złapała motyla w locie. Położyła się na trawie i wypuściła motyla
- Kiedy się złapie motyla należy pomyśleć życzenie i go wypuścić. Motyl niesie to życzenie ku górze.- powiedziała
-To tak jak z biedronką, tylko że ona daje jedzenie gdy leci ku górze.-zażartował West. 
- hahaha. Chodźmy spać. Jutro musimy wcześnie wstać, żeby zdążyć wrócić- powiedziała Bella i weszła do jaskini
-Okay to ym...życzę   miłych snów.-wadera poszła w drugi kąt jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz