Nie czekając na inne drużyny wzięłam się do roboty z Bellą za naszą fortecę, a umiejętności drugiej Alfy bardzo się przy tym zadaniu przydały. Zaledwie kilkoma ,,kiwnięciami palca" zrobiła nam mini- fortecę z dobrze zorganizowanym zapleczem medycznym. Chciałabym to potrafić, była niesamowita.
Weszłam do środka, gdzie czekała cała moja wataha, oraz szybko rozciągnęłam barierę przed śnieżkami. Miałam nadzieje na chwilę spokoju.
-Plan nie jest jakiś świetny, bo wymyśliłam go na poczekaniu- zastrzegłam od razu.- Dlatego przydadzą mi się wasze pomysły.- Wolałam udawać, że nie mam jeszcze konkretnego planu.- Możemy pozwolić im nawzajem się zaatakować, jednak zabraniam oddalać się od tego terenu. Jakby co nie będziemy mieli daleko do fortecy, ani do lekarzy. Podczas, gdy oni będą nacierać, my będziemy trzymali się blisko fortecy i bariery i stawiali na obronę.
-A co z Seneko- zapytał ktoś.
-Wolał chyba odejść po poważnej rozmowie ze mną- uśmiechnęłam się mściwie.
Nikt wolał się nie pytać o co chodzi...
-Ale znalazłam kogoś niedawno, kto by się nadawał na zastępstwo- posłałam tajemniczy uśmiech Belli, oraz zaproszenie na poważną rozmowę na potem, my się bronimy, oraz atakujemy tych bliżej podchodzących. Oczywiście każdy powinien wykorzystać swoje indywidualne umiejętności.- Dokończyłam plan.
Wyszliśmy na zewnątrz patrząc na pozostałe drużyny... Zapowiadało się ciekawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz