Wraz z Destiny i Hypnosem skierowaliśmy się do jaskini.
Wilki jakby przeczuwając że coś się stało wyszły z groty.
Otworzyły pyski z wrażenia, i pozmieniały się w ludzi, chciały podejść do koni ale wyszłam na przód i powiedziałam:
-Nie.
Wilki stanęły gwałtownie.
-No więc to jest Destiny -Wskazałam na jednorożca - A to Hypnos. -Wskazałam teraz na pegaza. -Są to wrażliwe istoty, więc niech najpierw do Was podejdą nie odwrotnie. -Członkowie watahy pokiwali głowami na znak że rozumieją, i czekałam, czy któryś podejdzie.
~Ja idę się przywitać~ Rozległ się w mojej głowie głos ogiera. Prychnął i podszedł do najbliższych wilków. Ci zaczęli go głaskać. Spojrzałam pytająco na Destiny, ta zarzuciła łbem.
~Nie jestem psem do głaskania~ Powiedziała władczo.
~Wypraszam sobie, jestem kulturalny a nie tak jak Ty, ja się chociaż przywitałem~ Powiedział Hypnos, odwrócił się do nas, i spojrzał na jednorożca zimno.
~Nie myśl ze jesteś taka ważna, bo się mylisz.
Pomyślałam, że zaraz będą walczyć, ale Destiny tylko ze wściekłością prychnęła i zniknęła.
~Wróci. Jest teraz związana z Tobą~ Pocieszył mnie pegaz kładąc łeb na ramieniu, ja pogłaskałam jego szyję.
-Kochani, będzie trzeba zrobić mini zagrodę na naszych towarzyszy. -Uśmiechnęłam się do wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz