Zaczęłam chodzić jeszcze długo na terenie Watahy Powietrza, coś mi nie dawało spokoju a nie wiedziałam co. Wyczułam Miko i Illuminated'a przy Lustrzanym Jeziorze, skierowałam się tam, zmieniając się w wilka
teraz chodzenie jako człowiek po tym śniegu to jest męczarnia. W kilka chwil byłam na miejscu, usłyszałam ostatnie słowa Miko:
- Czyli to może być Wanyuudou, albo duch mnicha. -Podeszłam do nich.
- Jeśli duch to Spartakus, a jeśli Spartakus to przywołam Mistery, Dowódce Duchów i mogę z nią porozmawiać.
Miko przytaknęła, zamknęłam oczy ~Mistery chodź do nas~Pomyślałam. Otworzyłam oczy a przede mną stała kobieta-duch. Przedstawiłam wszystkich obecnych po czym dodałam:
-Miko i Mistery jak coś do odejdźcie trochę i porozmawiajcie o tym.
Miko zgodziła się i te poszły na skraj lasu, ja podeszłam do wody. O tej porze roku była wielce zimna, i nie chciałam mieć w niej kąpieli. Nagle wpadłam na GENIALNY pomysł, a moje pomysły zawsze są genialne.
Podszedł do mnie Alfa Powietrza, trącił mnie nosem i spojrzał pytająco. Pewnie wyczuł moja radość, a ja pokręciłam głową. Dowie się w swoim czasie.
Zaczęłam lepić małego bałwana, nie było na tyle śniegu aby zrobić takiego wieelkiego, ale zawsze.
Po Bitwie Na Śnieżki będziemy mogli zrobić watahowego bałwana. Na przykład na Polanie Wspólnych Snów każda wataha robi własnego bałwana, tak dla zabawy. Wataha Powietrza może mieć np. skrzydlatego Hmm kruka. Jak kto chce.
A pomysł też jest dobry. Tylko trzeba uzgodnić to z innymi Alfami. Miałam nadzieję że im się spodoba.
Miko i Mistery skończyły rozmawiać.
-No to jak? -Zapytałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz